Singapurski skandal i podejrzenie nielegalnego transferu chipów firmy Nvidia

Singapurska prokuratura ujawnia szczegóły głośnej sprawy związanej z nielegalnym eksportem amerykańskich serwerów. W tle podejrzenia dotyczące chińskiej firmy AI DeepSeek.
Singapurska prokuratura poinformowała, że sprawa dotycząca dostarczania serwerów z USA do Malezji, w którą zamieszane są lokalne firmy, obejmuje transakcje o wartości 390 milionów dolarów. Trzech oskarżonych miało dopuścić się oszustwa wobec firm Dell i Supermicro, fałszywie deklarując miejsce docelowe sprzętu.
W sprawę zamieszani są dwaj Singapurczycy – 41-letni Aaron Woon i 49-letni Alan Wei, a także 51-letni obywatel Chin, Li Ming. Prokuratura twierdzi, że Wei wypłacił sobie dywidendy sięgające dziesiątek milionów dolarów, a Woon otrzymał milionowe premie. Wei zapowiedział, że domaga się dowodów od śledczych w sprawie oskarżeń dotyczących rzekomych nielegalnych transakcji. Adwokat Li Minga odmówił komentarza, a obrońca Woona nie udzielił odpowiedzi na pytania mediów.
Podejrzenia o transfer zakazanych chipów AI
Singapurskie media łączą sprawę z możliwością nielegalnego transferu chipów Nvidia do chińskiej firmy AI DeepSeek. To właśnie jej model sztucznej inteligencji w styczniu zaskoczył świat technologii swoimi osiągnięciami.

Władze USA prowadzą dochodzenie, czy chińska firma korzystała z amerykańskich chipów, które podlegają restrykcjom eksportowym, a singapurskie organy potwierdziły, że serwery mogły zawierać układy Nvidia. Nie podały jednak, czy były to wysokowydajne procesory objęte zakazem.
Minister Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Singapuru, K Shanmugam, nie odnosi się do spekulacji na temat związków tej sprawy z DeepSeek.
Szerokie dochodzenie i konsekwencje prawne
Cała afera stanowi część szerszego śledztwa singapurskich służb w sprawie 22 osób i firm podejrzanych o fałszywe deklaracje dotyczące eksportu. W związku ze sprawą aresztowano sześć innych osób, a władze badają możliwe udziały kolejnych dostawców w podobnych operacjach. Również Malezja analizuje, czy jej prawo nie zostało naruszone.
Podejrzani mają ponownie stanąć przed singapurskim sądem 2 maja. Jeśli zarzuty się potwierdzą, może ich czekać surowa kara, w tym wysokie grzywny i wieloletnie wyroki więzienia. Sprawa będzie kluczowym testem dla Singapuru jako centrum technologicznego i logistycznego oraz może wpłynąć na dalsze zaostrzenie globalnych regulacji dotyczących eksportu chipów AI.