Stowarzyszenia kryptowalutowe pozywają amerykański urząd skarbowy

Kryptowaluty to temat rzeka. W sieci znajdziemy skrajne opinie na ich temat; od pomysłów ich zakazania, po postrzeganie jako idealny środek inwestycyjny. Jak zwykle bywa, prawda zapewne leży gdzieś pośrodku. W związku z tym, konieczne są jakiekolwiek regulacje tego rynku i właśnie to próbuje zrobić IRS (Internal Revenue Service, podlegający Departamentowi Skarbu USA, odpowiednik naszego Urzędu Skarbowego). Naturalnie, należało się spodziewać reakcji środowiska kryptowalutowego. 

Trzy organizacje związane z branżą kryptowalut – DeFi Education Fund, Blockchain Association i Texas Blockchain Council – złożyły pozew przeciwko IRS. Ich celem jest zablokowanie nowych przepisów, które zobowiązują podmioty z sektora zdecentralizowanych finansów (decentralized finance, DeFi) do raportowania informacji o klientach. IRS pracuje nad nowymi regulacjami podatkowymi dotyczącymi kryptowalut w ramach ustawy o inwestycjach infrastrukturalnych i miejscach pracy, wprowadzonej przez administrację prezydenta Bidena. Urząd twierdzi, że nowe przepisy pomogą „zamknąć lukę informacyjną” w zakresie aktywów cyfrowych.

Jednak pozew argumentuje, że podejście IRS nakłada nieproporcjonalne obciążenia na „front-endy handlu DeFi” – czyli platformy internetowe, które umożliwiają użytkownikom dostęp do protokołów kryptowalutowych, ale same nie przeprowadzają transakcji. W dokumentach sądowych podkreślono, że „w zdecentralizowanych transakcjach po prostu nie istnieje podmiot pełniący rolę brokera”.

Marisa Coppel, szefowa działu prawnego Blockchain Association, w swoim oświadczeniu zaznaczyła, że nowe przepisy naruszają prywatność użytkowników technologii zdecentralizowanych. Dodała również, że mogą one „wypchnąć rozwój tej dynamicznie rozwijającej się technologii poza granice USA”.

Oczywiście, DeFi to kolejny krok w ewolucji kryptowalut, umożliwiający tworzenie zdecentralizowanych usług finansowych, takich jak pożyczki czy wymiana aktywów, bez potrzeby angażowania tradycyjnych instytucji finansowych. Jednak brak centralnego nadzoru wywołuje obawy rządów i urzędów skarbowych na całym świecie, które starają się regulować ten sektor, by ograniczyć ryzyko oszustw i uników podatkowych. Podobnych batalii o „wolność kryptowalut” jak ta za Atlantykiem zapewne zobaczymy wiele w różnych częściach świata. Należy też założyć, że przyszła administracja rządowa w USA może mieć do krypto podejście inne niż aktualna, chociażby dlatego, że Elon Musk jest propagatorem i, co zapewne ważniejsze, posiadaczem olbrzymich środków w postaci kryptowalut.