Strategia do dyskusji

Opublikowany niedawno projekt Strategii Cyfryzacji Państwa do 2035 roku jest jednym z najbardziej oczekiwanych dokumentów przez naszą branżę. Na czym polega jego znaczenie? Jak oceniają go przedstawiciele organizacji przedsiębiorców?
Nasi rozmówcy twierdzą zgodnie: dobrze, że Strategia powstała. To dobry punkt wyjścia do dalszych prac. W tym dokumencie trzeba bowiem wprowadzić wiele zmian.
Fundament dla rozwoju
– Pozytywnie oceniam fakt, że Strategia powstała i ma wiele mocnych stron – twierdzi Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska. – Stawia ona przed Polską ambitne cele. Kierunki w niej wytyczone są co do zasady właściwe, a zaproponowane działania mają w znacznej mierze przekrojowy charakter. Ten niezwykle istotny dokument stanowić będzie fundament dla rozwoju cyfrowego naszego kraju i bez wątpienia będzie kluczowy w stawianiu czoła wyzwaniom, jakie niesie z sobą dynamicznie zmieniający się świat technologii. Skutecznie realizowany przyczyni się do poprawy jakości życia obywateli oraz zwiększenia efektywności funkcjonowania administracji publicznej i gospodarki. Trzeba jednak przyznać, że część jego założeń może wymagać poprawy, szczególnie w zakresie współpracy z sektorem prywatnym, rozwoju polskich innowacji oraz promowania lokalnych rozwiązań IT.
Zdaniem Michała Kanownika samo opracowanie dokumentu to sygnał, że władza zdaje sobie sprawę z fundamentalnego znaczenia procesu cyfryzacji dla umacniania konkurencyjności krajowej gospodarki i dobrostanu wszystkich mieszkańców kraju. Na uznanie zasługuje jego przekrojowy charakter. Strategii słusznie nadano szeroki zakres i wskazano liczne obszary i sektory gospodarki, które mają zostać dotknięte przemianami technologicznymi, między innymi ochronę zdrowia i edukację. Właśnie takie kompleksowe i szeroko zakrojone podejście ma szansę przynieść realne skutki.
Strategia przewiduje uzasadnione cele w zakresie finansowania transformacji, na co wskazuje 100 miliardów złotych przeznaczone na cyfryzację do 2030 roku, a szczególnie 5 procent PKB rocznie od 2035 r. Choć do 2030 r. wydatki te mogłyby być wyższe, to nawet jeśli uda się zrealizować obecny plan, zapewni on ogromny i bardzo potrzebny zastrzyk finansowy dla cyfrowej kondycji Polski. Przewidziane długodystansowe finansowanie działań w tym zakresie zagwarantuje natomiast stabilizację cyfryzacji jako ciągłego procesu.
Odnosząc się do konkretnych obszarów rządowego planu, prezes Związku CP z entuzjazmem patrzy na klarowne podejście do rozwoju technologii chmurowych i e-usług publicznych, a szczególnie ich promocji. Należy zdecydowanie pochwalić także założenia Strategii w zakresie rozwoju kompetencji cyfrowych obywateli Polski. Kompetencje te są bezwzględnie niezbędne do realizacji wszystkich celów w sferze cyfrowej. Obecnie ich poziom pozostawia wiele do życzenia, na co wskazują między innymi wyniki IT Fitness Test prowadzonego przez Związek od kilku lat w naszym kraju.
Bez wątpienia cieszy również, że Strategia powstaje w toku konsultacji, co pozwoli w pełni wykorzystać jej potencjał. Konsultacja planu z rynkiem wskazuje na otwartość autorów dokumentu na dialog z interesariuszami. Istotne będzie oczywiście, aby przed jej ostatecznym uchwaleniem zidentyfikować wszystkie kluczowe strony zainteresowane jej realizacją – zarówno z sektora publicznego, jak i prywatnego. Tylko w ten sposób można zagwarantować, że Strategia będzie odpowiadać na potrzeby wszystkich uczestników rynku, uwzględniając zarówno przedsiębiorstwa technologiczne, jak i użytkowników końcowych e-usług.
Jakie są niewłaściwe założenia? Jakie niedobre rozwiązania Związek zauważył w czasie konsultacji? Zaprezentowany dokument nie zawiera w pełni holistycznego, kompleksowego podejścia do cyfryzacji, kładąc być może zbyt duży nacisk na transformację administracji publicznej. Według Michała Kanownika powinien jasno traktować cyfryzację jako proces obejmujący całość działań państwa, uwzględniając szeroki kontekst relacji pomiędzy państwem, rynkiem i społeczeństwem.
Szczególną uwagę Związek zwraca właśnie na wyraźny brak wizji współpracy z sektorem prywatnym i rynkiem IT. Przedstawiona Strategia marginalnie traktuje współpracę z krajowymi przedsiębiorstwami IT oferującymi rozwiązania i usługi na rzecz zarówno podmiotów publicznych, a także przedsiębiorstw. Brakuje w niej mechanizmów partnerstwa publiczno-prywatnego, realizacji wspólnych inicjatyw oraz dialogu z polskimi dostawcami usług cyfrowych oraz narzędzi promujących innowacje i adaptację rozwiązań technologicznych w polskich przedsiębiorstwach. Dominują działania administracji publicznej, co może prowadzić do nieefektywności oraz ograniczania potencjału rozwoju sektora prywatnego.
Konkretne obszary wymagające dalszej pracy, aby skutecznie realizować wizję cyfrowego rozwoju Polski, to przede wszystkim te związane z chmurą, sztuczną inteligencją, tożsamością cyfrową, identyfikacją elektroniczną oraz podpisem elektronicznym. W czasie konsultacji Związek wniósł propozycje licznych szczegółowych poprawek dotyczących głównie tych sfer. W toku konsultacji apelowano o zwiększenie nacisku na rozpowszechnianie SI. Plan trzeba udoskonalić, aby dał silne podstawy do wdrażania SI w różnych sektorach, rozwoju zarówno podstawowych umiejętności SI, jak i tych z nią związanych oraz odpowiedzialne korzystanie z generatywnej sztucznej inteligencji i zapewnienie zrównoważonego, przyjaznego innowacjom podejścia regulacyjnego.
Związek wskazał również na niedostateczne uwzględnienie polskiej gospodarki cyfrowej i zbyt wąskie spojrzenie ograniczające rozwój cyfryzacji do sektora administracji publicznej. Uwagi dotyczyły braku kompleksowych standardów technicznych, które mogłyby ułatwić interoperacyjność systemów oraz zwiększyć efektywność wdrożeń, a także potencjalnych problemów z koordynacją działań w administracji. Nie sposób nie zauważyć też braku założeń co do jednolitych zasad dostępu do danych publicznych. Według Związku na uwagę zasługuje niewystarczający nacisk na przygotowanie Polski do wyzwań w zakresie cyberbezpieczeństwa. Brakuje m.in. programów edukacyjnych na wszystkich poziomach szkolnictwa oraz spójnych działań zwiększających świadomość w tym zakresie.
– Niestety, Strategia nie przewiduje wystarczającego wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw, które – choć stanowią fundament krajowej gospodarki – to w sferze cyfryzacji mają znaczne braki – podkreśla Michał Kanownik. – Działania wspierające cyfryzację przedsiębiorstw, takie jak program „Cyfrowy start dla biznesu”, powinny bardziej promować wykorzystanie polskich rozwiązań IT, wspierać lokalnych dostawców i rozwijać kompetencje cyfrowe w sektorze MŚP. Autorom Strategii poleciliśmy również szczegółową analizę otoczenia strategicznego UE, między innymi z zakresu celów i planów operacyjnych Komisji Europejskiej w ramach eIDAS2.
Przyszłościowe cele
– Ministerstwo zaprezentowało dobrą, kompleksową Strategię – uważa Anna Streżyńska, członek zarządu Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, była minister cyfryzacji. – Nie jest ona jednak pierwsza, jak chce resort. Poprzedzało ją wiele dokumentów, poczynając od przełomu lat 60 i 70 ubiegłego wieku. Włodzimierz Marciński, współautor wielu z tych dokumentów, pierwszy pełnomocnik ministra ds. informatyzacji (1993 rok), a obecnie lider Szerokiego Porozumienia na rzecz Umiejętności Cyfrowych, zwykł cytować Izaaca Newtona: „Jeśli widzę dalej, to tylko dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów”. Miejmy więc w pamięci tych, którzy poprzedzili współczesny resort cyfryzacji, działali bowiem w czasach nikłej mody na cyfryzację, znacznie mniejszych niż dzisiaj środków i poparcia politycznego.
Strategia Cyfryzacji Polski do roku 2035 to dokument, który niewątpliwie jest najbardziej kompleksowy i odzwierciedla zakres współczesnej informatyzacji administracji, cyfryzacji życia społecznego i gospodarczego oraz rozwój bazowych infrastruktur. Stawia też siłą rzeczy najbardziej przyszłościowe cele. Jednakże jej stosunkowo długi okres obowiązywania (2025-2035) oraz całkowity brak jakichkolwiek harmonogramów wykonawczych, dedykowanych na zadania konkretnych środków finansowych oraz wskazania jednostek zobowiązanych do wykonania szczegółowych zadań nie pozwalają na pełną ocenę, a nawet na traktowanie inaczej niż jak politycznego zabiegu.
Dziesięć lat to w cyfryzacji już nie jedna, lecz dwie epoki, a pojawiające się w wystąpieniach publicznych 100 miliardów złotych wygląda jak PR-owa zapowiedź, której nikt potem nie rozliczy. Bez wskazania precyzyjnych etapów realizacji wskazujących, co i kiedy powinno zostać osiągnięte, trudno też ocenić, czy podejmowane działania będą skuteczne i które z nich powinny zostać zweryfikowane. Resort twierdzi, że Strategia zostanie o te informacje uzupełniona i uchwalona do połowy 2025 r.
Jako praktyk, Anna Streżyńska wybrała w 2016 r. pragmatyczną drogę skondensowanego Planu działań ministra cyfryzacji, który można było realizować od pierwszego dnia urzędowania, a do prac rządu wprowadzić w ciągu pół roku. Dodatkowo Plan działań był raczej wąskim jak przecinak portfelem pilnych projektów, które miały zmienić interakcje obywateli z państwem, niż szeroką wizją państwa deklaracyjnie prorozwojowego, ale i interwencyjnego, aktywnego w cyfrowych innowacjach, a także ściśle je regulującego. Może dlatego część obecnej Strategii Cyfryzacji pod nazwą Biznes i Technologie jest najsłabsza, gdyż widać brak pomysłu państwa na wzmocnienie konkurencyjności Polski i materialne korzyści Polaków wynikające z zastosowania technologii cyfrowych w otaczającej ich gospodarce, a jednocześnie państwo nie powinno sobie przypisywać szerszej roli w gospodarce niż te dwa cele. Skoro już jednak tak szeroko zadeklarowano zainteresowanie państwa w innowacyjnych technologiach, prawdziwie aspiracyjnym rozwiązaniem byłoby ujęcie wydatków na cyfryzację w postaci udziału procentowego w PKB – podobnie jak w przypadku zdrowia i obronności, co jest uzasadnione jej kluczowym znaczeniem dla rozwoju.
Pomimo swej obszerności, Strategia wymaga uzupełnienia o kilka istotnych wątków, które Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji poruszyła w swoich uwagach, podkreśla Anna Streżyńska. KIGEIT reprezentuje nie tylko sektory ICT, energetyki i elektroniki, ale i firmy z wszystkich innych sektorów, którym leżą na sercu transformacja cyfrowa i jej korzyści społeczne i biznesowe. Dlatego uwagi Izby wykraczały poza prosty komentarz do zapisów dokumentu i dotyczyły spraw strategicznych dla sektora, całej gospodarki i przyszłego rozwoju.
Pierwszym i być może najbardziej istotnym jest brak nawiązania i rozwinięcia dla Polski w części diagnostycznej Strategii tez raportu Draghiego, to jest wpływu dotychczasowej polityki regulacyjnej i legislacyjnej oraz finansowania na kształt oraz główne wyzwania rynku cyfrowego. Zdaniem Anny Streżyńskiej tak skonstruowanej części diagnostycznej powinien odpowiadać plan działań wspierających rynek cyfrowy w rozwiązaniu trapiących go problemów oraz informacja o planowanych zmianach dotychczasowej polityki, np. w zakresie gospodarki widmem, procesów konsolidacyjnych, obniżenia wymagań regulacyjnych i zmniejszenia przeregulowania. Dobrze byłoby, gdyby resort wskazał, w jaki sposób zamierza współpracować z rynkiem, w tym z samorządem gospodarczym, w realizacji tych celów, bo transformacja cyfrowa to także narzędzie demokratyzacji życia publicznego i proces społeczno-gospodarczy. Praktyczne działania resortu skierowane są raczej wektorowo przeciwnie, zgodnie z europejskim trendem przyjmowane są coraz ściślejsze regulacje, a brak komunikacji i znajomości rynku zaowocował działaniami, w których rola wicepremiera bardziej się przydała do odkręcania złych decyzji niż forsowania dobrych.
Jedną z kwestii kluczowych dla zrozumienia roli transformacji cyfrowej jest jej wpływ na koszty i komfort życia Polaków oraz koszty transakcyjne prowadzenia biznesu. Na przykład Strategia odnosi się niemal wyłącznie do klimatycznych wątków związku cyfryzacji z energetyką, pomijając wpływ technologii cyfrowych na możliwość obniżenia kosztów energii dla Kowalskiego i dla biznesu. Łączenie zaawansowanych technologii, takich jak internet rzeczy (IoT) i zdalne czujniki, produkcja addytywna i konserwacja predykcyjna oraz wiele innych specjalizacji umożliwianych przez inteligentne oprogramowanie ma ogromny potencjał w zakresie promowania gospodarki o obiegu zamkniętym i oszczędności energii, ale także do zapobiegania ubóstwu energetycznemu Polaków. Dlatego należałoby przejrzeć wszystkie cele Strategii pod kątem konkretnych i mierzalnych korzyści dla obywateli i przedsiębiorców.
„Wybrane cele na 2035 r.”, które otwierają dokument, wskazują na administracyjną manierę oceny kluczowych celów Strategii, zwraca uwagę Anna Streżyńska. A przecież nie jest celem życia żadnego Polaka założenie portfela tożsamości cyfrowej czy interoperacyjność systemów.
Natomiast zdecydowanie są nimi efekty takich rozwiązań, czyli wygoda i niższe koszty.
Relacje państwa z przedsiębiorcami zakreślone w tym dokumencie nie są prorozwojowe. Przedsiębiorcom pomoże się wyrównać ich deficyty w kompetencjach cyfrowych, nałoży na nich obowiązki regulacyjne, a najbardziej obiecujące technologicznie firmy wesprze się zastrzykami finansowymi. To bardzo potrzebne, ale zarazem jakże interwencjonistyczne. A przecież transformacja cyfrowa angażująca biznes jest także okazją do wstrzyknięcia na rynek środków finansowych na zlecenia państwowe, w tym wojskowe, które w wielu krajach były kołem zamachowym dla rozwoju innowacji i wysokich kompetencji technologicznych w rodzimych firmach, dzięki czemu mogły one następnie prowadzić ekspansję poza granicami kraju.
W Strategii brakuje także wykorzystania partnerstwa publiczno-prywatnego jako możliwej formuły realizacji ważnych celów państwa. Brak zasad włączenia biznesu w proces wdrażania wskazuje na brak takiego planu, a to oznacza zmarnowanie potencjału kryjącego się w technologiach i innowacjach realizowanych przez polski sektor IT – zarówno doświadczone firmy, jak i startupy. W dokumencie nie porusza się także zagadnień cyfryzacji sprawozdawczości i procesów kontrolnych jako ważnych kosztów czasowych i finansowych biznesu.
Istotnym elementem Strategii powinny być źródła finansowania. Chodzi nie tylko o finansowanie zadań państwa oraz dotacje dla innowatorów, ale też źródła komercyjnych środków inwestycyjnych. Bez takich informacji, które stały się ważnym elementem raportu Draghiego i przyszłych prac nowej Komisji Europejskiej, Strategia nie jest kompletna i sprawia wrażenie ograniczonej do tych elementów, którymi można centralnie zarządzać i arbitralnie decydować o dostępnych środkach.
Ważnym elementem Strategii powinno być stałe monitorowanie kondycji sektora przez jego gospodarza, czyli resort cyfryzacji. A kondycja ta jest niepokojąca, twierdzi Anna Streżyńska. Na przykład całkowita kapitalizacja rynkowa unijnego sektora telekomunikacyjnego w latach 2015-2023 spadła o 41 proc., osiągając poziom około 270 mld euro, w porównaniu do ponad 650 mld euro kapitalizacji rynkowej amerykańskich operatorów telekomunikacyjnych. Czy resort posiada podobne dane dla Polski i wyciąga z nich wnioski? Jeszcze bardziej niepokojące są informacje o przeciętnym ARPU z usługi internetowej w naszym kraju, stanowiącym niecałe 2/3 średniego europejskiego ARPU, które z kolei stanowi połowę przychodu od klienta w USA, informacja o wieloletnim braku wzrostu sektora telekomunikacyjnego w Polsce (de facto z uwagi na inflację – realnym spadku) czy podawane ostatnio w IT Reseller informacje, że zadłużenie osób i firm w sektorze telekomunikacyjnym przekroczyło w październiku ub.r. 1,5 mld zł.
Kolejna istotna uwaga odnosi się do wielkich, a pominiętych szans rozwojowych. Zrównoważony rozwój gospodarczy wymaga zintegrowanego podejścia do sieci energetycznych, inteligentnego transportu, w tym infrastruktury ładowania, standaryzacji i rozwoju sprzętu elektronicznego (odbudowy rynku, na którym Polska zawsze była potęgą i rozwoju rynku mikroelektroniki), telekomunikacji (w tym technologii satelitarnych i nawigacyjnych), inteligentnego oprogramowania oraz przeznaczonego na to wszystko finansowania. Wątki te są zaledwie wyspowo zarysowane w Strategii i traktowane jako rozłączne zadania administracji, bez ujęcia biznesowego korzyści wynikających dla kraju z podejścia skoordynowanego w zakresie planowania i finansowania. W szczególności Strategia nie odnosi się do Decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2022/2481 z 14 grudnia 2022 r. ustanawiającej Program Polityki Droga Ku Cyfrowej Dekadzie do 2030 r. Celem tej Decyzji jest stworzenie warunków sprzyjających innowacjom i inwestycjom poprzez wyznaczenie wyraźnego kierunku cyfrowej transformacji Unii i realizacji celów cyfrowych na szczeblu Unii do 2030 r. w oparciu o mierzalne wskaźniki.
Uwzględnienie tej Decyzji w Strategii jest zdaniem Anny Streżyńskiej konieczne ze względów formalnych i merytorycznych. Wiele celów cyfryzacji, ważnych dla wzrostu konkurencyjności polskiego przemysłu, nie sposób osiągnąć bez współpracy m.in. w ramach projektów międzynarodowych z wykorzystaniem narzędzia, jakim jest EDIC. Skutkiem braku wykonania tej decyzji jest między innymi niedocenienie celu, jakim są inwestycje w rozproszone data centers. Ignorowanie tego procesu może mieć dla gospodarki równie poważne konsekwencje, jak zaniedbanie energetyki. Jedną z nich będzie pozbawienie polskich przedsiębiorstw możliwości uczestnictwa w wielkim wyścigu do komercjalizacji osiągnięć SI.
Zakresy transformacji cyfrowej dobrane są w Strategii wybiórczo, jakby nie wszystkie resorty wskazały na swoje cele w tej materii. Uzupełnienie materiału o tak ważne kwestie jak np. cyfrowy proces budowlany (BIM – modelowanie informacji o budynku, a nie same decyzje administracyjne) czy jego geodezyjne elementy jest konieczne dla kompletności dokumentu.
Podobnie istotnym zagadnieniem jest cyfryzacja łańcuchów dostaw (w tym szczególnie ucyfrowienie kolejnictwa wraz z technologią GSM-R i jej następcami). Warto też wspomnieć pominięcie roli technologii dual-use (i roli całego sektora wojskowego w napędzaniu cyfryzacji i innowacji). Nie ma też w strategii celów związanych z robotyzacją i przemysłowym IoT (są tylko cele z obszaru zastosowań publicznych, kontrolowane przez władzę publiczną), a także robotyzacji usług medycznych i opiekuńczych (mimo podania w trendach znaczenia starzejącego się społeczeństwa).
– Jedenastego grudnia ubiegłego roku zakończyły się konsultacje Strategii, dlatego trudno na razie określić, kiedy i w jaki sposób Ministerstwo Cyfryzacji skonsumuje uwagi sektora ICT – przypomina Anna Streżyńska. – Jednak mimo wszystko napawa mnie nadzieją, że grupa młodych autorów Strategii wspina się po ramionach Olbrzymów i odważnie marzy. Obyśmy w efekcie robili w cyfryzacji kroki co najmniej siedmiomilowe.
Ważne będą efekty
– Strategia Cyfryzacji Polski ma być dokumentem wyznaczającym długoterminowy horyzont działania w obszarze stosowania technik i technologii informatycznych w celu usprawnienia działalności państwa i rozwoju sektora teleinformatycznego – podkreśla Wiesław Paluszyński, prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego. – Była szeroko konsultowana, odbyło się kilka wielkich spotkań, co stanowi medialną otoczkę dla tego dokumentu. Ale dla mnie najważniejszy jest efekt tego działania i pojawiające się komentarze. Przyznam, że do całości tego dokumentu trudno się odnieść, bo zawiera on wiele niekontrowersyjnych tez. Natomiast jak zawsze wszystko zależy od metodyki wdrożenia i sposobu nadzorowania realizacji, a tu jest zdecydowana dziura. Przez pierwsze lata realizacji Strategii nie przewiduje się wymiernych wskaźników jej realizacji, a także trudno będzie sprawdzić, czy podjęte działania będą skuteczne. Nie chcę się więc pastwić nad wskaźnikami, bo nie wiem, jaka w tej sytuacji jest ich rola w monitorowaniu realizacji strategii. Wskaźniki w sposób oczywisty powinny się odnosić do diagnozy. A ta jest ułomna. Niestety, to kolejna strategia, która nie rozlicza realizacji poprzednich. Nawet jeśli miały one inne nazwy, to dotyczyły tego samego obszaru. Nie wiemy, co się udało, a co nie, ile pieniędzy wydano sensownie, a ile nie, nie wiemy jakie działania organizacyjne były skuteczne i jakie działania naprawcze powinny być podjęte w nowej Strategii. Zamiast rzetelnej analizy posłużono się w diagnozie danymi DESI, eGovernment Benchmark, DPA, DGI, Deklaracji Berlińskiej oraz badaniami Eurobarometru. Jak napisało PTI w swojej opinii, „(…) do tych diagnoz opracowywanych przez różne instytucje należy podchodzić z dużym krytycyzmem, gdyż nie zawsze prezentują aktualne dla Polski (zresztą zapewne dla innych krajów również) oceny. Powodem jest brak jednolitych merytorycznie aktualnych danych, na podstawie których wyznaczana jest ocena dla danego kraju, a tym samym miejsce w danym rankingu. Czasem, niestety, również oceniający nie są w pełni rzetelni i dokonują ekstrapolacji części danych na podstawie danych historycznych lub porównawczych.”
Kamienie milowe, jakie są zapisane w Strategii, powinny umożliwiać poprawę rzetelności tych indeksów w kolejnych latach. „Aby to było możliwe, Ministerstwo Cyfryzacji powinno zadbać o gromadzenie aktualnych danych dotyczących cyfryzacji w Polsce i udostępnianie ich instytucjom opracowującym te diagnozy. Warto też dokonywać weryfikacji wyznaczanych indeksów, ewentualnie żądając ich poprawienia.”, pisze PTI w swojej opinii do Strategii. Czy przyjęte wskaźniki monitorowania Strategii to umożliwiają?
– Każda strategia do realizacji wymaga ludzi o określonych kompetencjach – zwraca uwagę Wiesław Paluszyński. – Wiemy, że tych brakuje. Tymczasem kwestie kompetencji to najważniejszy obszar działania PTI. Aby ułatwić zarządzanie tym problemem, w swojej opinii do Strategii proponujemy: „W diagnozie dla kompetencji przyszłości są prezentowane zbiorczo wszystkie kategorie kompetencji, które powinny być wyraźniej rozdzielone, gdyż tylko wtedy można dokładniej określić możliwości i potrzeby, jakie powinny być uwzględnione w Strategii Cyfryzacji.”
Można wyróżnić następujące kategorie:
Kompetencje rozwoju teleinformatyki. W tej kategorii mamy osoby, które zostały wykształcone na studiach I oraz II stopnia w dyscyplinie informatyka (dziedzinie nauk matematycznych) lub w dyscyplinie informatyka techniczna i telekomunikacja (dziedzinie nauk technicznych) na kierunkach informatycznych, teleinformatycznych, telekomunikacyjnych oraz pokrewnych. Absolwenci studiów uniwersyteckich nabywają umiejętności w zakresie architektury i rozumienia funkcjonalności urządzeń cyfrowych (komputerów itp.) oraz logicznego myślenia i teorii obliczeń w projektowaniu złożonych algorytmów wraz z ich implementacją w postaci oprogramowania oraz systemów informatycznych i aplikacji.
– Absolwenci studiów technicznych nabywają umiejętności projektowania i wykonywania sprzętu cyfrowego (komputerów, sterowników, modemów, smartfonów itp.), projektowania i implementacji algorytmów oprogramowania systemowego, systemów teleinformatycznych oraz aplikacji użytkowych – przypomina Wiesław Paluszyński. – Uzyskując dyplom informatyka lub inżyniera informatyka, inżyniera teleinformatyka, inżyniera telekomunikacji są oni przygotowani do eksploatacji istniejącego sprzętu cyfrowego i oprogramowania oraz do jego rozwoju. Według danych publikowanych przez GUS w roku akademickim 2023/2024 mieliśmy 14 tysięcy absolwentów technologii teleinformacyjnych (chyba bez informatyków z uniwersytetów). Znacznie więcej było tych absolwentów w
poprzednich latach. Przy tym trzeba uwzględnić, że około 10 procent rozpoczynających studia rezygnuje z nich w trakcie, często skuszonych dobrymi finansowo ofertami pracy. Przy poszukiwaniu możliwości zwiększenia naboru kandydatów musimy brać pod uwagę kilka czynników. Pierwszy z nich wynika z natury genetyki, gdyż talenty formułowania bardziej
złożonych algorytmów ma jedynie niewielki procent młodzieży w danej populacji – grupie kandydatów na studia.
Wraz z drugim czynnikiem – niżem demograficznym – będziemy w najbliższym czasie dysponować znacznie mniejszą grupą dobrych kandydatów i kandydatek na studia informatyczne. Trzecim czynnikiem są znaczne braki w dobrej kadrze nauczającej, gdyż poziom wynagrodzeń uczelnianych jest znacznie niższy od średnich wynagrodzeń w przemyśle teleinformatycznym, co nawet przy zmniejszonej liczbie kandydatów ma istotne znaczenie na przyszłość. Brak kandydatów na asystentów oznacza bowiem ograniczenia w
badaniach rozwojowych oraz wyższej kadry naukowej. Z braku istnienia wpisu zawodów informatyk oraz inżynier informatyk w Klasyfikacji Zawodów i Specjalności, a także braku możliwości oszacowania liczby zatrudnionych informatyków według klasyfikacji PKD (informatycy są zatrudniani we wszystkich działach PKD) nie dysponujemy dobrymi szacunkami, ilu mamy aktywnych zawodowych informatyków w kraju. Coraz większa ich część jest wykorzystywana przez ośrodki zwalczania cyberzagrożeń oraz przez służby i wojsko.
Wielu z nich, często najzdolniejszych, wyjeżdża za granicę, głównie do USA, do pracy dającej nie tyle większe wynagrodzenie, ile większe możliwości rozwoju zawodowego. Większość z nich tracimy bezpowrotnie. W jakimś stopniu możemy ich zastąpić obecnie informatykami (zawodowymi programistami) z Białorusi i Ukrainy, ale nie jest to zbyt dobre rozwiązanie. Pozostaje jeszcze oszacowanie, ilu informatyków będziemy potrzebować w najbliższych latach, gdyż obecnie notujemy objawy recesji przemyśle
teleinformatycznym.
Kompetencje zastosowań teleinformatyki. W tej kategorii mamy osoby, które mają się zajmować specjalistycznym zastosowaniem produktów i usług teleinformatycznych w określonych tematach. Specjalistami tymi mogą być zawodowi informatycy, absolwenci studiów informatyki stosowanej, osoby o innych zawodach technicznych, matematycy, fizycy, chemicy oraz ekonomiści i z wielu kierunków humanistycznych (prawnicy, socjologowie,
psychologowie), a także nawet medycy i muzycy (STEM). Konieczne jest przy tym douczenie ich na szkoleniach lub studiach podyplomowych podstaw teleinformatyki przez informatyków, a informatyków podstaw z dziedzin, dla
których mają być zastosowane rozwiązania teleinformatyczne. Z racji powszechnego zastosowania rozwiązań teleinformatycznych praktycznie w całej gospodarce, sektorze finansowym oraz w administracji i edukacji, a także w medycynie, sądownictwie, bezpieczeństwie państwa – według szacunków UE – liczba specjalistów teleinformatyki w Polsce powinna być rzędu miliona. W tym przypadku możliwe i pożądane jest znaczące zwiększenie liczby specjalistek teleinformatyki, korzystając z ich zawodowego wykształcenia.
Jednocześnie konieczne jest stałe analizowanie, jak bardzo obecne i przyszłe zastosowania systemów SI mogą ograniczyć lub zwiększyć liczby aktywnych specjalistów i specjalistek teleinformatyki. Należy też uwzględnić potrzeby zapewnienia podstawowego bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych oraz służb i wojska w przypadku prowadzenia działań obronnych lub walki z klęskami żywiołowymi.
Kompetencje użytkowania teleinformatyki [częściowo z wykorzystaniem tekstu ze Strategii, wyjaśnia Wiesław Paluszyński]. W tej kategorii mamy wszystkich polskich obywateli w wieku od 7 do 90+ lat. Pomijamy najmłodszych, którzy mają już do czynienia z użytkowaniem smartfonów i
tabletów od 2-3 lat, oczywiście pod kontrolą (choć nie zawsze) rodziców. Pokolenie młodzieży szkolnej od 7 do 18 lat użytkuje sprzęt cyfrowy i wiele aplikacji bez problemu, jednakże brakuje im krytycyzmu co do oceny rzetelności i jakości zawartości oraz etycznych zasad użytkowania. Są też
narażeni na zagrożenia w postaci cyberataków i oszustw internetowych. Brakuje im także umiejętności korzystania z zasobów informacyjnych w samodzielnym uczeniu się. W tym przypadku znaczącą rolę powinna mieć edukacja szkolna, nie tylko na przedmiocie informatyka, ale praktycznie na każdym z przedmiotów.
W grupie dorosłych (według danych Eurostatu), w 2023 r. tylko 44 proc. polskich obywateli posiadało co najmniej podstawowe (średnia UE – 56 proc.), a 20 proc. – ponadpodstawowe umiejętności cyfrowe (średnia UE –
27 proc.). Deficyt kompetencji cyfrowych jest przede wszystkim widoczny wśród osób starszych (w wieku 65-74 lata), gdzie 87 proc. nie posiadało nawet podstawowych umiejętności cyfrowych (średnia UE – 72 proc.) i w grupie wiekowej 55‒64 lat, w której takie osoby stanowiły 76 proc.
(średnia UE – 56 proc.), podobnie jak wśród rolników i osób z
niepełnosprawnościami – 77 proc. Odnotowano także spore dysproporcje wśród osób zamieszkujących miasta i wsie: odsetek mieszkańców terenów wiejskich z co najmniej podstawowymi kompetencjami cyfrowymi wyniósł 33
proc. (średnia UE – 47 proc.), o 22 punkty procentowe mniej niż w przypadku osób zamieszkujących miasta.
– Kompetencje cyfrowe powinny umożliwić obywatelom zrozumienie i odnalezienie się w środowisku wykorzystującym technologie w niemal każdym aspekcie życia – podkreśla Wiesław Paluszyński. – Osoby o niskich
umiejętnościach cyfrowych znacznie bardziej narażone są na dezinformację i nieumiejętne weryfikowanie informacji otrzymanych drogą cyfrową, a także na cyberoszustwa oraz cyberataki. Osoby dorosłe w wieku produkcyjnym powinny być obowiązkowo doszkalane w umiejętnościach teleinformatycznych pożądanych w wykonywaniu zadań ich pracy zawodowej. Należy też stworzyć możliwość szkolenia całej populacji dorosłych (w tym seniorów) w umiejętnościach korzystania z teleinformatyki w życiu prywatnym oraz w kontaktach z administracją państwową. Szczególną uwagę należy zwrócić na umiejętność racjonalnego i rozumnego korzystania z systemów SI, upraszczających korzystanie z rozwiązań i zasobów teleinformatycznych. To są fundamentalne sprawy. Nie da się zrealizować Strategii, nie tworząc równocześnie kompetentnych kadr.
Aby skutecznie działać w celu podnoszenia kompetencji, PTI zaproponowało dodanie do Strategii 11 zagadnień:
1. Utrzymanie wyodrębnionego przedmiotu informatyka w programie szkoły podstawowej oraz średniej wraz z ujęciem technik (nie technologii!) cyfrowych jako elementu profilu absolwenta(tki) szkół na wskazanych poziomach. W programie nauczania tych przedmiotów powinna być zwrócona uwaga na nabywanie umiejętności poprawnego korzystania ze sprzętu cyfrowego oraz aplikacji użytkowych wraz z dbałością o bezpieczeństwo ich użytkowania.
2. Wprowadzenie na każdym z przedmiotów szkolnych odpowiednich aplikacji wspomagających tematycznie program nauczania wraz z umiejętnością wykorzystania systemów SI.
3. Utrzymanie przedmiotu informatyka rozszerzona w programie szkoły średniej z wprowadzeniem prawa do zdawania informatyki na egzaminie maturalnym.
4. Wspomaganie organizacji konkursów oraz olimpiad matematyczno-informatycznych, szczególnie w szkołach średnich dla wyodrębnienia uczniów i uczennic mających zdolności matematyczno-informatyczne.
5. Zwiększenie liczby miejsc na studiach o kierunkach informatycznych oraz pokrewnych (bezpieczeństwo systemów teleinformatycznych, modelowanie systemów SI itp.) poprzez dofinansowywanie kosztów prowadzenia tych zajęć – kontrowersyjne, gdyż brak jest możliwości różnicowania wynagrodzeń pracowników dydaktycznych.
6. Zwiększenie liczby miejsc na studiach na kierunkach zastosowania teleinformatyki oraz włączenie przedmiotu zastosowania teleinformatyki na każdym prowadzonym kierunku studiów.
7. Utworzenie, z zapewnieniem finansowania, centrów naukowo-badawczych w dziedzinie teleinformatyki – np. rozwój metod bezpieczeństwa systemów teleinformatycznych, rozwój modelowania oraz generowania specjalistycznych systemów SI, rozwój metod identyfikacji i weryfikacji osób
(w tym akceptacji dokumentów), rozwój nowych form przetwarzania informacji (w tym urządzenia mechaniki kwantowej) itp. Tego typu centra mają dostarczać gospodarce nowe rozwiązania teleinformatyczne, ale też mają zatrzymywać najlepsze kadry specjalistów teleinformatyki.
8. Obserwowanie działalności oraz czasowe zapraszanie na uczelnie lub do centrów badawczych naszych profesjonalnych naukowców z informatyki.
9. Weryfikowanie jakości nauczania (treści oraz umiejętności
prowadzących) wszystkich szkoleń i studiów podyplomowych w przyuczaniu osób z innymi niż teleinformatyczne zawodami do pracy jako specjaliści teleinformatyki.
10. Stałe weryfikowanie jakości i dostępności oraz użyteczności wszystkich aplikacji teleinformatycznych udostępnianych przez administrację publiczną i samorządową do wykorzystania przez obywateli (z uwzględnieniem osób
młodych, pracujących zawodowo, starszych oraz z niepełnosprawnościami itp.). Utrzymywanie klasycznych procedur administracyjnych dla osób nieakceptujących rozwiązań teleinformatycznych.
11. Wprowadzenie wymogu na opracowanie rozwiązań teleinformatycznych umożliwiających ograniczone (ale skuteczne) użytkowanie aplikacji w warunkach niezwyczajnych (braku prądu, klęsk żywiołowych, katastrof, stanu zagrożenia lub wojny). Konieczne jest odpowiednie rozpropagowanie tych rozwiązań zastępczych.
Polska będzie liderem
– Projekt Strategii to ważny krok do stworzenia szerokiej, strategicznej mapy drogowej, która spina cele gospodarcze, społeczne i administracyjne, jednak wymaga dalszej pracy nad doprecyzowaniem zakresu, finansowania oraz konkretnych narzędzi wspierających polskie firmy i administrację w budowie silnej gospodarki cyfrowej – twierdzi Andrzej Dulka, prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji. – Przy tworzeniu dokumentu tego typu niezbędne jest uwzględnienie międzynarodowych trendów i doświadczeń. Według raportu Maria Draghiego, 70 proc. nowej wartości w gospodarce w ciągu najbliższej dekady będzie pochodzić z obszaru cyfrowego. Oznacza to, że deficyty lub przewagi w tym zakresie będą współdecydować o pozycji kraju na arenie globalnej.
Strategia powinna zatem opierać się na analizie rozwiązań przyjmowanych w innych krajach w celu wspierania sektora cyfrowego. Należy też uzupełnić ją o odniesienie do potencjału Polski do budowy silnej gospodarki w oparciu o cyfryzację i silne firmy z tego obszaru. Powinno to być związane z określeniem jasnych kierunków wsparcia także w obszarze innowacyjności.
W Stanowisku z 9 grudnia ubiegłego roku Izba za Raportem Draghiego przypomina, że tylko 4 z 50 największych firm technologicznych to podmioty europejskie: ASML (USD 391 mld), SAP (USD 222 mld), Siemens (USD 154 mld), Schneider Electric (USD 127 mld). W ostatnich 50 latach nie powstała żadna nowa europejska firma o kapitalizacji ponad 100 mld euro, podczas gdy w Stanach powstało 6 firm o kapitalizacji ponad 1 bilion. W Europie 3 największych inwestorów R&D to wciąż przedsiębiorstwa automotive. USA porzuciły ten kierunek po roku 2000 i teraz najwięksi inwestorzy R&D to firmy technologiczne. Patrząc na innowacje, warto zauważyć, że wsparcie publiczne jest porównywalne do tego w USA. Różnica polega na tym, że w USA niemal całość pochodzi z budżetu centralnego (równowartość 131 mld euro), a w UE ze 108 mld euro aż 100 mld euro pochodzi z budżetów krajowych. To powoduje, że brakuje skali, spójności i jasnych celów nastawionych na przełomowe technologie. W ocenie Izby Strategia jest miejscem, w którym należy zaproponować odważne działania w tym zakresie.
Horyzontalna Strategia Cyfryzacji powinna być kluczową wizją budowy konkurencyjnej gospodarki i administracji służącej obywatelom. PIIT zauważa, że obecnie niejasny jest charakter konsultowanego dokumentu. Przede wszystkim koncentruje się on na kontynuacji Programu Zintegrowanej Informatyzacji Państwa (PZIP), który w strukturze dokumentów strategicznych był stricte dedykowany realizacji celów w zakresie informatyzacji administracji publicznej. Większość wskaźników odnosi się do tego obszaru. Część jednak treści odnosi się do sektora przedsiębiorstw, w tym prywatnych. Dotyczy to zarówno diagnoz, SWOT, jak i działań i wskaźników. W ocenie Izby należy dokonać jasnych rozstrzygnięć w tym zakresie. Dokument powinien dotyczyć przede wszystkim zadań instytucji publicznych, ponieważ będzie ostatecznie przyjmowany przez Radę Ministrów.
W zakresie podmiotów prywatnych, których dotyczy obszar cyfryzacji, Strategia powinna natomiast formułować diagnozy oraz wyznaczać cele, przy założeniu określenia środków realizacji i narzędzi wsparcia. Jednocześnie obszary Strategii odnoszące się do instytucji państwa oraz sektora przedsiębiorstw powinny zostać odpowiednio rozdzielone i nazwane. Takie podejście zakłada również, że odniesienie do sektora prywatnego powinno wskazywać ambicje kierunkowe, a rola państwa i administracji w tym zakresie powinna być wspierająca i promująca, bez twardych obowiązków dla sektora prywatnego, wręcz przeciwnie: z narzędziami w postaci istotnych zachęt i ograniczania obciążeń. W obszarze szeroko rozumianej gospodarki cyfrowej celem dokumentu powinno być określenie konkretnej strategii działania, która by wspomogła i zachęciła polskie przedsiębiorstwa (zarówno te duże, jak i z segmentu MŚP) do większego inwestowania w zastosowania i rozwój technologii cyfrowych, w tym przełomowych.
Uwzględniając, że cyfryzacja jest obecna we wszystkich obszarach sfery publicznej i prywatnej, w ocenie Izby trudno obecnie uznać dokument za faktycznie kompleksowy. Koncentruje się bowiem na celach ogólnych na poziomie administracji centralnej oraz wybranych sektorach gospodarki.
Na przykład obszar rolnictwa, które również podlega procesom cyfryzacyjnym, nie jest w dokumencie adresowany, choć uwzględnia go na przykład studium SMART opracowane przez GRAI, publikowane przez MC w październiku 2024 r. Tym samym w ocenie Izby Strategia stanowi w aktualnej formie rozszerzoną formę dotychczasowego PZIP. Przyjęcie założenia szerokiej implementacji Strategii wpływającej na wszystkie sektory gospodarki wymaga wyznaczenia ambicji dla tych sektorów oraz rekomendacji co do implementacji, a także utrzymania spójności z celami strategicznymi tych sektorów.
– Wyznaczenie obszarów krajowej specjalizacji w dziedzinach eksportowych gospodarki cyfrowej oraz plan działań dotyczący ich wsparcia projekt Strategii zawiera listę uznanych za kluczowe obszarów, działań i wskaźników. Celem głównym jest poprawa jakości życia dzięki cyfryzacji. W naszej ocenie brakuje w dokumencie wyraźnego wskazania cyfrowych ambicji Polski w kontekście konkurencji na globalnych rynkach. Postulujemy podjęcie prac diagnostycznych mogących wyłonić krótką listę specjalizacji, które w perspektywie realizacji Strategii staną się wysokiej wartości produktami eksportowymi. Jest to niezbędne, aby tworzyć silny rynek krajowy, który będzie zapewniał gospodarce nowe – nie tylko konsumpcyjne – silniki wzrostu. Szczególnie jeśli realnym, a nie tylko deklaratywnym celem, jest realizacji tezy wyrażonej na zakończenie wstępu do Strategii: Polska cyfryzacja ma wiele obszarów, z których możemy być dumni, ale nie jesteśmy jeszcze liderem Europy, ani tym bardziej świata. Uspójnienie wizji, realizacja przewidzianych w niej działań i znaczne zwiększenie przeznaczanych na cyfryzację środków pozwoli zmienić ten stan rzeczy. Za dziesięć lat Polska będzie prawdziwym cyfrowym liderem – deklaruje Andrzej Dulka.