Tajwan przyjmuje tzw. ustawę chipową. Wyspa chroni swoje technologie.
Tajwańska ustawa o chipach ma na celu ochronę technologii produkcji półprzewodników.
Jak donosi Bloomberg, politycy na Tajwanie przyjęli przepisy zezwalające firmom produkującym chipy na przejmowanie 25% rocznych kosztów badań i rozwoju i przekształcanie ich w ulgi podatkowe. Jest to część próby upewnienia się, że najnowocześniejsza technologia chipów pozostanie na Tajwanie, ponieważ inne narody forsowały zachęty do wzmocnienia własnych łańcuchów dostaw.
„Ministerstwo Gospodarki stwierdziło, że Tajwan jest ważnym ogniwem w globalnym łańcuchu dostaw i wieloletnim, niezawodnym partnerem międzynarodowych producentów, co jest wyjątkowe i niezastąpione” – napisano w komunikacie resortu. Mówi się, że ruch ten następuje „w obliczu ogromnych środków motywacyjnych zaproponowanych przez Stany Zjednoczone, Japonię, Koreę Południową i Unię Europejską”.
Producenci chipów na Tajwanie będą mogli również ubiegać się o dodatkowe ulgi podatkowe w wysokości 5% rocznych kosztów zakupu sprzętu dla zaawansowanych technologii produkcyjnych. (Sprzęt ten jest jednym z najbardziej kosztownych elementów modernizacji lub budowy nowych fabryk.) To potężne wsparcie dla producentów, bowiem tak skonstruowana ulgi mogą, jak wyliczył Bloomberg, oznaczać nawet 50% redukcję podatku dochodowego. Nowe prawo prawdopodobnie wejdzie w życie jeszcze w tym roku.
Tajwańska ustawa stymulująca rozwój produkcji i opracowywania technologii półprzewodnikowych to nie jedyne prawo, które uchwalono w ciągu ostatniego roku celem wzmocnienia tej gałęzi przemysłu. USA w lipcu przyjęły CHIPS and Science Act, uruchamiający ogromne dotacje dla firm rozwijających technologie procesorowe oraz produkcję półprzewodników. Efektem są liczne inwestycje, nie tylko od amerykańskich firm, bo obok Intela, Texas Instruments i Micron, swoje inwestycje ogłosiły firmy takie jak TSMC czy Samsung.