Tajwańskie firmy potwierdzają, że ich produkcja we wschodnich Chinach stoi.
Kryzys chipowy miał już słabnąć, a tymczasem, obok wojny w Ukrainie (i związanych z tym braków koniecznych przy produkcji gazów szlachetnych) pojawia się także kolejny problem: nowa fala COVID w Chinach, w silnie zindustrializowanych rejonach kraju.
Około 30 tajwańskich firm, z których wiele produkuje części do urządzeń elektroniki użytkowej poinformowało, że lockdown związany z nawrotem epidemii COVID-19 we wschodnich Chinach doprowadziły do zawieszenia produkcji. Ten stan rzeczy ma utrzymać się przynajmniej do przyszłego tygodnia, zapewne dłużej. A to wpłynie oczywiście na podaż elektroniki.
Szanghaj zamknięty jest od końca marca. Władze sąsiedniego Kunshan również zaostrzyły ograniczenia, aby kontrolować największą w kraju epidemię COVID-19 od czasu odkrycia koronawirusa pod koniec 2019 r. w mieście Wuhan. Tak, o tym często zapominamy, ale gdy świat walczył z pandemią przez ponad dwa lata, Chiny były stosunkowo mało dotknięte tym problemem, właśnie ze względu na błyskawiczne zamknięcie w początku pandemii.
Niestety, każde zamknięcie przemysłowych rejonów Chin generuje ogólnoświatowe perturbacje ekonomiczne. Globalne firmy, od producentów telefonów komórkowych po producentów układów scalonych, są w dużym stopniu uzależnione od produkcji w Chinach i Azji Południowo-Wschodniej i dywersyfikują swoje łańcuchy dostaw po tym, jak pandemia spowodowała spustoszenie.
Tajwański Asia Electronic Material, producent części do laptopów, telefonów komórkowych i aparatów cyfrowych podaje, że jego fabryka w Kunshan będzie zamknięta do przyszłego wtorku, dodając, że „trudno oszacować” wpływ finansowy. EFUN Technology, który produkuje części do wyświetlaczy, powiedział, że jego fabryka w pobliskim Suzhou również zostanie zamknięta do wtorku i wznowi działalność, gdy rząd w Pekinie wyda zgodę. Podobną informację podaje Unimicron Technology, który zaopatruje w składniki produkcji chipów światowe potęgi takie jak Intel czy Apple. Do wtorku, przynajmniej, zamknięte będą także zakłady Pegatron w Szanghaju i Kunshan.
Efekt jest łatwy do przewidzenia: mniejsza podaż oznaczać będzie wzrost cen. Nie wiemy natomiast o jakiej skali zjawiska będziemy mówić. Wszystko zależy od tego jak długo będzie trwał produkcyjny przestój.