Tesla wygrywa proces dotyczący wypadku samochodowego w obszarze miejskim 

W piątek ława przysięgłych sądu stanowego w Kalifornii przyznała firmie Tesla Inc zdecydowaną wygraną w procesie stwierdzając, że funkcja autopilota producenta pojazdów elektrycznych nie zawiodła w czymś, co wydawało się pierwszym procesem związanym z awarią z udziałem częściowo zautomatyzowanego oprogramowania do jazdy. 

Jak podaje Reuters, mieszkanka Los Angeles, Justine Hsu, pozwała firmę Muska w 2020 roku, twierdząc, że jej Model S zjechał na krawężnik podczas pracy na autopilocie, a poduszka powietrzna została wystrzelona „tak gwałtownie, że złamała szczękę powódki, wybiła zęby i spowodowała uszkodzenie nerwów na twarzy”. Zarzuciła wady konstrukcyjne autopilota i poduszki powietrznej i domagała się odszkodowania w wysokości ponad 3 milionów dolarów.

Tesla testuje i wdraża swojego Autopilota i bardziej zaawansowany system „Full Self-Driving” (FSD), który dyrektor naczelny Elon Musk reklamował jako kluczowy dla przyszłości jego firmy, ale który został poddany kontroli regulacyjnej i prawnej.

Tesla zaprzeczyła odpowiedzialności za wypadek i oświadczyła w sądzie, że Hsu używała Autopilota na ulicach miasta pomimo ostrzeżenia w instrukcji obsługi, aby tego nie robić.

W piątek w Sądzie Najwyższym w Los Angeles jury przyznało Hsu zero odszkodowania. Stwierdzono również, że poduszka powietrzna nie zawiodła w bezpiecznym działaniu i że Tesla celowo nie zaniedbywała ujawnienia faktów. Jeden z adwokatów powódki, Donald Slavik, wyraził rozczarowanie wynikiem.

Akcje Tesli zyskały 1,3%, zamykając się w piątek na poziomie 165,08 USD.