Trzy kraje regionu CEE mogą stać się istotnymi graczami w produkcji chipów we współpracy z Tajwanem. Czy jest wśród nich Polska?
Tajwan chce współpracować z trzema krajami Europy Wschodniej w zakresie półprzewodników. Niestety, wśród tych państw brakuje Polski, która od pewnego czasu nie przyciąga już zagranicznych inwestorów.
Tajwan to niewielki, wyspiarski kraj – nieco większy od Belgii, odrobinę mniejszy od Szwajcarii, o liczbie ludności mniej więcej na poziomie Rumunii. Jednak w jednej dziedzinie jest światową potęgą, kluczowym graczem, państwem numer jeden: w produkcji półprzewodników. Tajwan to ojczyzna zarówno znanego dobrze TSMC, ale też firm takich jak UMC, Nanya, Nuvoton i wiele innych. To wszystko firmy zajmujące się produkcją chipów, przy czym pierwsza z nich jest największym producentem kontraktowym na świecie. Dlatego współpraca z Tajwanem to coś, co w dziedzinie nowoczesnych technologii jest wysoce pożądane. Przez wszystkich. Unię Europejską także.
Trzy kraje nalezące do wspólnoty, a przy tym do regionu CEE, były ostatnio celem wizyty Kung Ming-hsina, ministra tajwańskiego rządu, który stoi na czele Narodowej Rady Rozwoju Tajwanu. Niestety, tajwański minister odwiedził Słowację, Czechy i Litwę, omijając przy tym kraj leżący „po drodze” między nimi. Minister powiedział dziennikarzom po swojej wizycie w Słowacji, Czechach i na Litwie , że wszystkie trzy kraje wspomniały, że chcą pracować nad chipami z wyspą. Dodał, że Tajwan utworzy grupy robocze z tymi trzema krajami, aby wypracować sposób współpracy w zakresie chipów, podczas gdy Tajwan zapewni również stypendia na szkolenia techniczne. Tajwan wyraził także wdzięczność tym trzem krajom za darowizny szczepionek przeciw COVID-19, a także za wsparcie Litwy i Czech, gdy Tajwan zmagał się z rosnącą presją polityczną ze strony Chin.
Chociaż TSMC buduje warty 12 miliardów dolarów zakład produkcji chipów w amerykańskim stanie Arizona, brakuje do tej pory podobnych deklaracji co do powstania tego typu inwestycji w Europie, pomimo wysiłków UE, aby pobudzić takie działania. Problemem może być polityka. Unia Europejska i jej kraje członkowskie nie maja formalnych stosunków dyplomatycznych z Republiką Chińską (bo tak formalnie nazywa się Tajwan, w opozycji do Chińskiej Republiki Ludowej – czyli komunistycznych Chin kontynentalnych). Nie wyklucza to jednak współpracy gospodarczej. Szkoda, że wśród tej niewielkiej grupy krajów w obszarze zainteresowania Tajwańczyków nie znalazła się największa gospodarka w regionie CEE.