UKE nie zablokuje budowy sieci 5G na urządzeniach Huawei w Polsce. Urząd przyznaje, że taka decyzja oznaczałaby kolosalne koszty. Kwestie bezpieczeństwa nie będą narzucone decyzją administracyjną – będą spoczywały na operatorze.

Kwestia budowy sieci 5G na urządzeniach Huawei ustąpiła ostatnio miejsca w mediach koronawirusowi i pracy zdalnej, co nie znaczy, że straciła na znaczeniu. Wygląda na to, że polscy decydenci postanowili zmienić swoje dotychczasowe stanowisko. 

 

Wcześniej polskie władze dość kategorycznie podejmowały sprawę – wyraźnie idąc po linii wyznaczonej przez amerykańskiego sojusznika. Czy to za sprawą wizji nadchodzącej recesji, czy też nadchodzących wyborów w USA, dochodzi ostatnio do poważnego złagodzenia stanowiska. Dowodem na to może być chociażby wywiad udzielony PAP przez Marcina Cichego, prezesa UKE.

 

Zapytany o kwestie bezpieczeństwa sieci 5G, właśnie w kontekście wykorzystania sprzętu chińskiego giganta, prezes odpowiedział, że w aktualnie trwającej aukcji zachowano zasadę pełnej neutralności. Oznacza to, że operatorzy mogą wykorzystać dowolne urządzenia, bez względu na to skąd pochodzą – Szwecji, Finlandii czy Chin. Nietrudno domyślić się, że za zmianą kursu stały pieniądze – budowa sieci na urządzeniach Huawei po prostu okazałaby się najtańsza, a w świetle recesji, która czeka nas zapewne w 2020 i 2021 roku, a może i później, trzeba oglądać każdą złotówkę przed jej wydaniem. Na drugi plan mogą zejść polityczne relacje z USA, które, bądźmy tu szczerzy, dotychczas wymiernych korzyści przyniosły nam niewiele.

 

„Toczyły się dyskusje w tym zakresie, jednak odrzuciliśmy wariant wykluczenia z obecnej aukcji sprzętu z uwagi na pochodzenie. Nie ze względów politycznych, ale technologicznych. Pasmo C docelowo będzie jednym z kilku używanych przez 5G, mamy już rozdysponowane inne częstotliwości, a więc nakładanie zobowiązań dotyczących sprzętu tylko w jednym zakresie widma, byłoby nieefektywne” – powiedział prezes UKE, Marcin Cichy – (…) Jeśli chcemy zabezpieczyć interes państwa w zakresie cyberbezpieczeństwa, a jednocześnie zachować konkurencyjność i wzrost rynku, to w pierwszej kolejności służy temu obowiązek dywersyfikacji dostawców. Wykluczenie firm spoza NATO to kolejny krok, który może pociągać za sobą istotne skutki finansowe dla operatorów i cenowe dla konsumentów”

 

Oczywiście deklaracji prezesa UKE nie można oderwać od zbliżającego się terminu dotyczącego określenia zasad dla rynku telekomunikacyjnego w kontekście łączności 5G:

 

https://itreseller.pl/itrnewzbliza-sie-wyznaczony-przez-unie-europejska-termin-okreslenia-przez-panstwa-czlonkowskie-uwarunkowan-dopuszczenia-dostawcow-do-budowy-sieci-5g-wieksza-konkurencja-na-rynku-5g-jest-szansa-na-szybsza-c/