USA klasyfikują Koreę Południową jako „kraj wrażliwy” – oznacza to poważne ograniczenia w wymianie technologii

Departament Energii Stanów Zjednoczonych (DOE) podjął bezprecedensową decyzję o sklasyfikowaniu Korei Południowej jako „kraju wrażliwego” (sensitive country). Oznacza to poważne ograniczenia w wymianie wiedzy między oboma państwami w kluczowych obszarach, takich jak energetyka jądrowa, sztuczna inteligencja (AI), obliczenia kwantowe i inne zaawansowane technologie.
To pierwszy przypadek w historii, gdy Korea Południowa znalazła się na tej liście, a eksperci wskazują, że decyzja ta może być reakcją na rosnące w Seulu głosy opowiadające się za niezależnym programem nuklearnym.
Nowa klasyfikacja i jej konsekwencje
Według źródeł amerykańskich i południowokoreańskich nowa klasyfikacja wejdzie w życie 15 kwietnia 2025 roku. W praktyce oznacza to surowe restrykcje dotyczące współpracy naukowej i technologicznej między instytucjami badawczymi obu krajów.
Lista „krajów wrażliwych” jest zarządzana przez Biuro Wywiadu i Kontrwywiadu DOE (OICI) oraz Narodową Administrację Bezpieczeństwa Nuklearnego (NNSA). Oprócz Korei Południowej, od kwietnia znajdą się na niej również trzy inne państwa, dołączając do krajów takich jak Indie, Izrael, Pakistan, Arabia Saudyjska i Tajwan. Osobno sklasyfikowane są państwa uznane za sponsorów terroryzmu (Korea Północna, Iran) oraz „kraje ryzyka” (Chiny, Rosja).
Zgodnie z oficjalnymi wytycznymi DOE, klasyfikacja „kraju wrażliwego” jest uzasadniona względami bezpieczeństwa narodowego, kontrolą rozprzestrzeniania broni jądrowej, stabilnością regionalną, zagrożeniami ekonomicznymi oraz kwestiami związanymi z terroryzmem.
Reakcja i możliwe przyczyny decyzji
Decyzja DOE zaskoczyła środowiska akademickie i naukowe. Według badacza z amerykańskiego think tanku, który wypowiedział się anonimowo, administracja USA nie podała oficjalnych powodów wprowadzenia tych restrykcji wobec Korei Południowej, a samo ogłoszenie wywołało „szok i konsternację” wśród amerykańskich ekspertów.
Jednak według analityków, najprawdopodobniej decyzja ta ma związek z narastającymi w Korei Południowej debatami na temat samodzielnego programu nuklearnego. W obliczu rosnącego zagrożenia ze strony Korei Północnej oraz niepewności co do przyszłości sojuszu USA-Korea Południowa, niektórzy południowokoreańscy politycy otwarcie opowiadają się za rozwojem broni jądrowej.
„Najważniejszym czynnikiem decydującym o klasyfikacji kraju jako ‘wrażliwego’ jest kontrola proliferacji nuklearnej” – wyjaśnia Lee Choon-geun, ekspert ds. energii jądrowej z Koreańskiego Instytutu Nauki i Technologii.
„W ostatnich miesiącach w Korei Południowej narastały głosy popierające własny arsenał jądrowy. USA są tym szczególnie zaniepokojone, ponieważ w elektrowni Wolsong znajdują się cztery reaktory ciężkowodne, z których można bezpośrednio pozyskać pluton” – dodaje Lee.
Decyzja DOE może być więc formą ostrzeżenia wobec polityków w Seulu, którzy forsują ideę niezależnego programu nuklearnego.

Polityczne i technologiczne skutki dla Korei Południowej
Wśród zwolenników południowokoreańskiego programu nuklearnego znajdują się wpływowi politycy Partii Władzy Ludowej, m.in. Na Kyung-won, Yoon Sang-hyun, Yu Yong-weon oraz burmistrz Daegu, Hong Joon-pyo. Część opozycyjnych polityków z Partii Demokratycznej również popiera ideę „latencji nuklearnej”, czyli posiadania technologii umożliwiającej szybkie uzbrojenie w broń jądrową w razie potrzeby.
Jednak klasyfikacja Korei Południowej jako „kraju wrażliwego” może znacząco zaszkodzić jej potencjałowi technologicznemu. Ograniczenia DOE obejmują nie tylko sektor energii jądrowej, ale także kluczowe obszary nauki i technologii:
- Ścisłe kontrole dostępu do laboratoriów badawczych w USA dla południowokoreańskich naukowców.
- Ograniczenia we współpracy badawczej nad sztuczną inteligencją, informatyką kwantową i obliczeniami wysokiej wydajności.
- Możliwe trudności w dostępie do amerykańskich technologii krytycznych dla przemysłu półprzewodnikowego i technologii obronnych.
Ekspert ds. technologii Chang Yong-seok z Uniwersytetu Narodowego w Seulu ostrzega, że skutki tej decyzji mogą być dalekosiężne:
„Jesteśmy w okresie, w którym dostęp do technologii takich jak AI czy komputery kwantowe jest kluczowy dla przyszłości gospodarki. Jeśli współpraca z USA zostanie utrudniona, Korea Południowa może znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji” – komentuje.
Brak reakcji rządu Korei Południowej
Koreański rząd wydaje się być zaskoczony decyzją Waszyngtonu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych dopiero po publikacji dziennika Hankyoreh ogłosiło, że „sprawdza informacje w odpowiednich departamentach”. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego nie udzieliło żadnego komentarza.