Utrzymuje się tendencja do pogarszania się nastrojów wśród polskich konsumentów, wynika z najnowszej edycji raportu Deloitte „Global State of the Consumer Tracker”.

W październiku utrzymywała się zauważalna w poprzednich miesiącach tendencja do pogarszania się nastrojów wśród polskich konsumentów – wynika z najnowszej edycji raportu Global State of the Consumer Tracker opracowanego przez firmę doradczą Deloitte. Na skutek rozwijającej się czwartej fali pandemii już tylko nieznacznie więcej niż jedna trzecia ankietowanych deklaruje, że nie obawia się latać samolotem, a niewiele mniej wyraża zaniepokojenie stanem domowych finansów. Spadł też odsetek zainteresowanych w nadchodzącym półroczu kupnem samochodu, a spośród tych, którzy się na to zdecydują, aż o 8 p.p. mniej chce nabyć pojazd fabrycznie nowy.

 

Przeprowadzona pod koniec października 24. fala badania Global State of the Consumer Tracker wyraźnie pokazuje, że utrzymuje się trend spadkowy w zakresie poczucia bezpieczeństwa deklarowanego przez ankietowanych. Najbardziej zmieniły się wskazania dotyczące osobistego robienia zakupów w sklepach. Odsetek mówiących, że w takich okolicznościach nie odczuwają strachu zmalał o 6 p.p., do 56 proc. W porównaniu z ankietą przeprowadzoną przez Deloitte tuż przed wakacjami spadek wyniósł w sumie aż 18 p.p

Mniej osób czuje się też bezpiecznie w czasie lotu samolotem (36 proc.), w trakcie wydarzeń masowych, takich jak koncerty, imprezy sportowe, seanse kinowe czy spektakle teatralne (48 proc.), gdy badani korzystają z usług indywidualnych oferowanych przez salony kosmetyczne i fryzjerskie, a także lekarzy czy dentystów (57 proc.) oraz podczas wizyt w restauracjach (59 proc.). We wszystkich tych przypadkach spadki wyniosły po 3 p.p.

W najmniejszym stopniu zmieniło się nastawienie do kwestii powrotu do biur. Nie obawia się tego 55 proc. badanych, co oznacza spadek tylko o 1 p.p. Z drugiej strony, minimalnie częściej deklarują oni jednak, że ze względu na COVID-19 posyłanie dzieci do szkoły nie jest bezpieczne w ich miejscu zamieszkania – 29 proc.

 

Choć nadal znaczna część ankietowanych niezbyt martwi się podróżowaniem, robieniem zakupów w stacjonarnych sklepach czy korzystaniem z restauracji i innych usług, wyraźnie widać, że obawy dotyczące tych aktywności stają się w ostatnim czasie bardziej odczuwalne. To z kolei może się bezpośrednio przekładać na kwestie ekonomiczne, bo konsumenci już nie tak beztrosko będą podchodzić do tego w jakich okolicznościach, ale przede wszystkim, ile wydają. – mówi Kamil Kucharczyk, wicedyrektor w dziale Doradztwa Finansowego.

 

Firmy rezygnują z podróży służbowych

Więcej obaw dotyczących podróżowania samolotami wpływa także na perspektywy wyjazdów służbowych. W porównaniu do poprzedniego miesiąca częściej ankietowani deklarują, że jest to mało prawdopodobne – wzrost o 3 p.p., do 38 proc. Przeciwnego zdania jest 54 proc. pytanych i w tym przypadku zanotowano spadek o 2 p.p. Jak wynika z badania, deklarowane powody podejmowania podróży służbowej uległy tylko nieznacznym zmianom. Najczęściej jest to konieczność bezpośredniego spotkania z klientem (23 proc.), nieco rzadziej udziału w konferencji (18 proc.) czy nawiązywania relacji z partnerami (15 proc.).

Ciekawie wygląda też spojrzenie na powody rezygnacji z wyjazdów w sprawach zawodowych. Wyraźnie częściej niż miesiąc temu badani mówią, że ich organizacje w ogóle zrezygnowały z takiej aktywności (23 proc., o 6 p.p. więcej). Pytani rzadziej czują się też bezpiecznie podczas delegacji – wzrost odsetka o 2 p.p., do 14 proc. Duża zmiana zaszła też wśród odpowiedzi wskazujących na zastąpienie podróżowania wykorzystaniem rozwiązań technologicznych – tak mówi 19 proc. ankietowanych, podczas gdy miesiąc temu jedna czwarta.

 

Większe zakupy muszą poczekać

Ogólne poczucie niepewności znajduje odzwierciedlenie w deklarowanym przez ankietowanych nastawieniu do kwestii finansowych. Już 22 proc. twierdzi, że ponosi co miesiąc wydatki większe niż dochody osiągane przez ich gospodarstwa domowe. Październik to kolejny miesiąc wzrostu tego wskaźnika. Jednocześnie podniósł się odsetek odpowiedzi dotyczących niepokoju o stan posiadanych oszczędności – nie martwi to 59 proc. Polaków, podczas gdy miesiąc temu tak twierdziło 62 proc.

43 proc. uważa, że może mieć problem z regulowaniem bieżących zobowiązań finansowych, a prawie połowa (49 proc.) deklaruje, że odkłada na później większe zakupy, które w normalnych warunkach nie byłyby problemem. Ta kwestia nie jest powodem do zmartwień dla 30 proc. badanych. O 4 p.p., do 40 proc., zmalał odsetek ankietowanych, którzy optymistycznie patrzą w przyszłość i zakładają, że ich sytuacja finansowa poprawi się w nadchodzących trzech miesiącach.

W obszarze finansowym najpowszechniejszym powodem do zmartwień pozostają jednak rosnące ceny najczęściej kupowanych produktów – tak twierdzi 84 proc. pytanych w październiku, co oznacza wzrost o 3 p.p. w porównaniu z miesiącem wcześniejszym. Nie przejmuje się tym zagadnieniem zaledwie 8 proc. Polaków.

 

W ostatnim czasie sukcesywnie rośnie odsetek martwiących się o domowe budżety. Odpowiedzi dotyczące postrzegania własnej kondycji finansowej i zmieniających się cen najlepiej pokazują, że gospodarcze konsekwencje koronakryzysu Polacy odczuwają z opóźnieniem. Jednocześnie konsumenci coraz częściej dają wyraz swojemu zaniepokojeniu w obliczu ponownie pogarszającej się sytuacji pandemicznej, nie bez znaczenia jest też niepewność związana ze zmianami stóp procentowych oraz rosnącą inflacją. – mówi Przemysław Szczygielski, partner, lider sektora finansowego w Polsce, lider zarządzania ryzykiem oraz doradztwa regulacyjnego, Deloitte.

 

Kup w Internecie, odbierz w sklepie

Ponowny wzrost poczucia zagrożenia wizytami w sklepach stacjonarnych przekłada się na nastawienie do zakupów w formule online. W większości kategorii produktów rośnie odsetek deklarujących, że zakupy robią tylko przez Internet. W przypadku elektroniki tak mówi 13 proc. badanych, a ubrania i obuwie wyłącznie online kupuje już niemal co dziesiąty badany (9 proc.). Z drugiej strony, tylko w tradycyjnej formie Polacy najczęściej kupują produkty spożywcze (70 proc.), leki (61 proc.) i domowe artykuły pierwszej potrzeby (53 proc.).

 

Badanie pokazuje, że polscy konsumenci nauczyli się na co dzień wykorzystywać upowszechnione w pandemii sposoby robienia zakupów. Choć w przypadku niektórych kategorii produktów nadal preferują przede wszystkim tradycyjne wizyty w sklepie, to jednak odsetek ten cały czas spada. Z drugiej strony daje się zauważyć, że utrzymuje się tendencja do kupowania przez Internet i odbierania w placówkach stacjonarnych, na co w różnym stopniu wskazuje 77 proc. ankietowanych.– mówi Anita Bielańska, dyrektor w dziale konsultingu, liderka Consumer Industry w Deloitte.

 

Podejścia click and collect w ogóle nie uznaje 23 proc. konsumentów, pozostali mówią, że zdarza im się to czasami (36 proc.), sporadycznie (27 proc.) lub często (11 proc.). Wyłącznie z takiej formuły robienia zakupów, gdy tylko to jest możliwe, korzysta 3 proc. badanych.

 

Motoryzacyjne spowolnienie

Ogólnie obserwowane w badaniu Deloitte poczucie niepewności wśród konsumentów przekłada się też na nastawienie np. do sposobu przemieszczania się i planowanie inwestycji w tym obszarze. Odsetek zainteresowanych w nadchodzących 6 miesiącach kupnem samochodu spadł do 19 proc. Co więcej, jeśli nawet konsumenci mają takie plany, 42 proc. chce nabyć pojazd fabrycznie nowy, co oznacza spadek aż o 8 p.p. względem badania wrześniowego. Jedna trzecia bierze pod uwagę auto używane, ale prawie nowe, z gwarancją – wzrost wskazań o 9 p.p.

 

Obawy o własne zdrowie powodują, że Polacy mniej chętnie korzystają z transportu zbiorowego. Myślą więc o własnym samochodzie, ale chętnie znaleźliby dla siebie coś używanego, w dobrym stanie. Z drugiej strony, planujący zakup samochodu muszą brać pod uwagę ograniczenia w zakresie własnych możliwości finansowych i spadającą siłę nabywczą domowych budżetów. Osobną kwestią, wpływającą na sprzedaż pojazdów, jest ograniczona podaż nowych aut w ostatnim czasie.– mówi Bartosz Swatko, dyrektor w dziale konsultingu w Deloitte.

 

Badanie Deloitte pokazuje, że decydując się na zmianę samochodu, konsumenci najczęściej kierują się raczej subiektywnymi pobudkami. Prawie jedna trzecia (30 proc.) uważa po prostu, że jest już gotowa, aby jeździć innym autem, niemal co piąty (19 proc.) zmienia model na nowy, bardziej nowocześnie wyposażony, a 15 proc. wskazuje na zmianę swoich potrzeb transportowych. 13 proc. ankietowanych poszukuje bardziej oszczędnego auta, a 11 proc. uważa, że dalsze utrzymywanie dotychczasowego po prostu się nie opłaca. Co ciekawe, przesiadanie się na pojazd elektryczny z pobudek ekologicznych jest sprawą marginalną – jako powód zakupu wymienianą przez zaledwie 2 proc. pytanych.

 

IBM zaprezentował swój nowy procesor kwantowy „IBM Eagle” i zapowiada kwantową supremację.