YouTube oskarżony o kierowanie reklam do dzieci po tym, jak obiecał, że nie będzie tego robić

YouTube rzekomo śledził dzieci w Internecie i kierował do nich spersonalizowane reklamy, potencjalnie naruszając umowę z FTC i amerykańską ustawę o ochronie prywatności dzieci w Internecie (COPPA), wynika z raportu opublikowanego w czwartek.

Google, który został pozwany w czerwcu za rzekome naruszenie prywatności dzieci w aplikacjach na Androida za pośrednictwem programu Designed For Families, twierdzi, że jego usługa YouTube nie złamała prawa ani własnych zasad dotyczących reklam skierowanych do dzieci. A internetowy gigant zakwestionował raport jako wprowadzający w błąd.

Firma Adalytics zajmująca się pomiarami reklam twierdzi, że pomimo porozumienia YouTube z FTC z 4 września 2019 r. w sprawie zaprzestania kierowania reklam do dzieci i zobowiązania dyrektor generalnej Susan Wojcicki do „zaprzestania wyświetlania spersonalizowanych reklam” w filmach „stworzonych dla dzieci”, internetowy gigant wideo nadal wyświetla ukierunkowane reklamy nieletnim.

Adalytics twierdzi, że YouTube wydaje się ustawiać długotrwałe pliki cookie specjalnie do kierowania reklam i śledzenia w przeglądarkach użytkowników, którzy oglądają filmy na YouTube oznaczone jako „dla dzieci”. Zasugerowano również, że tytan strumieniowania wideo serwuje „reklamy ukierunkowane behawioralnie i demograficznie w filmach YouTube, które są wyraźnie oznaczone jako” dla dzieci „.

Co więcej, aplikacja mobilna YouTube na iOS „ustawia i udostępnia unikalny identyfikator śledzenia reklam za każdym razem, gdy widz na kanale „dla dzieci” kliknie reklamę YouTube”.

Oprócz tego, jak wynika z raportu, kliknięcie w aplikacji na reklamę sąsiadującą z filmem „dla dzieci” powoduje, że YouTube otwiera witrynę reklamodawcy „w specjalnej przeglądarce w aplikacji, w której Google ustawia różne identyfikatory kierowania reklam i śledzenia na iPhonie oglądającego, a aplikacja YouTube umożliwia innym brokerom danych i dostawcom personalizacji reklam gromadzenie i udostępnianie unikalnych identyfikatorów widza”.

Google twierdzi, że to „wprowadzający w błąd raport.

„To już drugi raz w ostatnich tygodniach, kiedy Adalytics opublikował głęboko błędny i wprowadzający w błąd raport” – twierdzi osoba z Google. „Spersonalizowane reklamy nigdy nie były dozwolone w YouTube Kids, a w styczniu 2020 r. rozszerzyliśmy je na każdego, kto ogląda treści „stworzone dla dzieci” w YouTube, niezależnie od ich wieku”.

„Raport zawiera całkowicie fałszywe twierdzenia i wyciąga nieświadome wnioski oparte wyłącznie na obecności plików cookie, które są szeroko stosowane w tych kontekstach do celów wykrywania oszustw i ograniczania częstotliwości – z których oba są dozwolone na mocy COPPA. Fragmenty tego raportu, które zostały nam udostępnione, nie zidentyfikowały ani jednego przykładu naruszenia tych zasad”.

Raport zaczyna się od zastrzeżenia, które mówi, że nie oferuje żadnej opinii prawnej. Raport wskazuje raczej na identyfikatory po stronie klienta – np. te zawarte w plikach cookie – które odgrywają rolę w reklamie. Sposób wykorzystania tych identyfikatorów ma kluczowe znaczenie dla twierdzeń Adalytics. Jeśli YouTube faktycznie ustawia unikalne identyfikatory, które można wykorzystać do śledzenia dzieci w Internecie i robi to bez zgody rodziców, może to stanowić naruszenie COPPA.

Paul Lekas, szef globalnej polityki publicznej w Software and Information Industry Association, grupie handlowej, której członkiem jest Google, powiedział, że obecność plików cookie – dozwolona w ramach COPPA dla niektórych zastosowań – nie oznacza, że doszło do czegoś niezgodnego z prawem.

„Zgodnie z COPPA, właściwe jest, aby pliki cookie znajdowały się na stronach zorientowanych na dzieci” – powiedział. „Istnieją pewne ograniczenia i z tego, co widziałem, nie jest jasne, czy [Adalytics] wykazał, że doszło do jakiegokolwiek zachowania lub dowodów, które faktycznie wykraczały poza te ograniczenia”.

Google twierdzi, że pliki cookie używane z treściami „stworzonymi dla dzieci” są wykorzystywane do dozwolonych celów, takich jak pomiary, zapobieganie oszustwom i ograniczanie częstotliwości – zapewniając, że poszczególne reklamy nie są wyświetlane komuś zbyt wiele razy.

Niemniej jednak dwóch amerykańskich senatorów – Edward J. Markey (D-MA) i senator Marsha Blackburn (R-TN) – uznało zarzuty za wystarczająco niepokojące, aby poprosić przewodniczącą FTC Linę Khan o sprawdzenie, czy ustalenia Adalytics mogą być uzasadnione.

„YouTube i Google nie mogą nadal traktować danych młodych ludzi jako niechronionego towaru, z którego można czerpać zyski” – stwierdzili prawodawcy w liście do przewodniczącej FTC.

„Nie tylko FTC musi działać, ale Kongres musi również uchwalić przepisy chroniące prywatność młodych ludzi w Internecie i ostatecznie zakazać ukierunkowanych reklam skierowanych do dzieci i nastolatków”.