Zmiany technologiczne wymagają nowego systemu edukacji – podkreślił prezes BNP Paribas Bank Polska Przemysław Gdański, podczas Kongresu V Forum Technologii Bankowych.

Coraz szybsze tempo zmian technologicznych i cywilizacyjnych w bardzo radykalny sposób zmienia rynek pracy, co sprawia, że niezbędny jest nowy system edukacji, który będzie rozwijał w młodych ludziach kreatywność, umiejętności społeczne, twórcze myślenie czy poczucie odpowiedzialności. Gigantycznym zagrożeniem jest dalsza polaryzacja świata związana m.in. z dostępem do technologii oraz możliwości wykorzystania jej przeciw człowiekowi, uważa prezes BNP Paribas Bank Polska Przemysław Gdański.

 

„Tempo zmian technologicznych, cywilizacyjnych w świecie przez stulecia czy tysiąclecia było spokojne, przewidywalne. Nie było problemu, żeby przewidzieć, co wydarzy się za 50 czy 100 lat. W tej chwili tempo zmian jest takie, że nie wiemy, co przyniesie następny rok, czy następna pięciolatka, nie mówiąc już o dłuższej perspektywie czasowej. I musimy przywyknąć i pogodzić się z tym, że w tak zmieniającym się świecie będziemy funkcjonować my, jak i kolejne pokolenia” – powiedział Gdański podczas Kongresu V Forum Technologii Bankowych.

 

Jak podkreślił, technologia ma służyć człowiekowi, by żył w sposób godny, wygodny i bardziej nowoczesny. Jest stworzona nie dla wąskiej grupy ludzi, ale dla całego społeczeństwa i beneficjentami zmian powinni być wszyscy. Gdański wskazał w tym kontekście na ryzyka związane z potencjalnie coraz większą polaryzacją świata, z jego podziałami.

 

„Nawet jeżeli spojrzymy na takie dane, jak dostęp do internetu, to na dzisiaj 3,6 mld ludzi z internetu nie może korzystać. Najwyższy wskaźnik dostępności internetowej jest w Europie – 82,5% społeczeństwa z internetu może korzystać, ale w Afryce już tylko 28,2%. W moim przekonaniu, jak również w przekonaniu wielkiego autorytetu jakim, jest profesor [Yuval Noah] Harari, istnieje poważne ryzyko, że świat w wyniku rozwoju technologicznego będzie się coraz bardziej polaryzował, że pojawią się takie miejsca na ziemi, które będą jasnymi niewątpliwymi beneficjentami tego postępu, gdzie ludziom rzeczywiście będzie żyło się dużo lepiej, a poziom zamożności będzie rósł w logarytmicznym tempie, ale będą też miejsca na świecie, gdzie technologia będzie docierała marginalnie albo wcale, gdzie pojawią się coraz większe problemy ekonomiczne i problemy społeczne. I to jest gigantyczne zagrożenie, z którego my – liderzy biznesowi, ale też liderzy państwa i społeczeństw musimy zdawać sobie sprawę i w sposób wyprzedzający na te zagrożenia reagować” – powiedział prezes.

 

Jeżeli świat nie umówi się, do czego technologia nie będzie wykorzystywana, wówczas będziemy żyli z zagrożeniem wyścigu zbrojeń w oparciu o najnowocześniejsze technologie, drony, czy roboty potrafiące zabijać człowieka, dodał.

 

„To, co my możemy zrobić będąc liderami nie krajów, ale organizacji, to krzewić uniwersalne wartości, wpajać te wartości w naszych firmach, bankach, otoczeniach – podkreślać, że technologia ma służyć człowiekowi, a nie może służyć do tego, aby człowieka ze świata usunąć” – powiedział Gdański.

 

Jak podkreślił, w ostatnich latach pod wpływem technologii mocno zmienia się rynek pracy, co może w nieodległej już przyszłości rodzić szereg napięć ekonomicznych i społecznych.

 

„Doświadczamy tego osobiście, jak zmienia się rynek pracy. W każdej z naszych firm mamy coraz więcej automatyzacji, robotyzacji, coraz więcej procesów – zwłaszcza tych prostych – zastępuje nowoczesna technologia. Efekt tego jest taki, że osoby, które wykonywały te czynności z rynku pracy znikają. Według badań Mc Kinseya, w ciągu 20 najbliższych lat zniknie połowa dziś wykonywanych zawodów. Jeżeli spojrzymy wstecz, to od roku 1987 ubyło 16% zawodów, a przybyło tylko 10%. Widzimy więc – patrząc do przodu – że pojawia się coraz większe zagrożenie takie, że zawody – zwłaszcza te prostsze, powtarzalne, te niewymagające szczególnych kwalifikacji – będą zastępowane przez automaty, przez roboty, przez sztuczną inteligencję i rodzi się pytanie, co z ludźmi, którzy je dzisiaj wykonują. Jaki będzie ich los, jak odnajdą się w tym zmieniającym się świecie i kto tak naprawdę bierze za ich przyszłość odpowiedzialność. Nie ma innej odpowiedzi, jak tylko taka, że jest to odpowiedzialność spoczywająca na liderach – poczynając od góry – na liderach światowych, na liderach poszczególnych krajów, skończywszy na nas jako liderach dużych organizacji, mających wpływ na to, jak ten świat w naszym najbliższym otoczeniu wygląda” – stwierdził Gdański.

 

Według prezesa BNP Paribas Bank Polska, szybko zachodzące zmiany na rynku pracy już teraz powinny skłonić rządy państw do zmiany systemu edukacji i to w bardzo szybkim tempie.

 

„Musimy mieć poczucie odpowiedzialności za przygotowanie świata do tego bardzo szybkiego postępu technologicznego. Uważa się, że spośród dzisiejszych uczniów szkół podstawowych 60% w przyszłości będzie wykonywało zawody, które jeszcze do tej pory nie powstały. My teraz nawet nie wiemy, jakie te zawody będą, nie umiemy ich nazwać, nie umiemy ich zdefiniować, natomiast wiemy, że przygotowanie do zawodu w przyszłości wymaga innego systemu edukacyjnego. Nie systemu, który oparty jest o pamięciowe uczenie się faktów, liczb czy historii. Wymaga systemu, który będzie rozwijał w młodych ludziach kreatywność, umiejętności społeczne, twórcze myślenie, zdolności komunikacyjne, empatię, poczucie odpowiedzialności. Systemy edukacyjne muszą się zmieniać i to zmieniać w bardzo szybkim tempie, w przeciwnym razie osoby wchodzące na jakże szybko zmieniający się rynek pracy będą w ogóle do niego nieprzygotowane, a to grozi ogromną frustracją, utratą sensu funkcjonowania, napięciami społecznymi i dalszym rozwarstwianiem się świata” – powiedział także.

 

Prezes wskazał, że rozwój technologii w bankach nie powinien być podyktowany wyłącznie potrzebą ograniczania kosztów i szukaniem oszczędności.

 

„Tu warto powiedzieć, że my wszyscy w naszych bankach rozwijamy technologię i w tę technologię bardzo istotne środki inwestujemy. Będziemy to kontynuować. Nie byłoby właściwe – i przed tym chciałbym przestrzec – by jedyną motywacją tych inwestycji były oszczędności, był spadek kosztów, poprawa efektywności, bo to rodzi zagrożenia” – zaznaczył.

 

Jak wskazał, pozytywnym przykładem wykorzystania technologii jest to, co polski system bankowy zrobił w trakcie pandemii.

 

„Na samym początku lockdownu banki bardzo szybko przeorganizowały swoje działania na pracę zdalną, udrożniły wszelkie kanały komunikacji, dokonały też wielu zmian w swoich procesach digitalnych po to, żeby klienci byli cały czas 'zaopiekowani’, żeby kontakt z bankiem był w każdym z dostępnych kanałów. Ale równocześnie, żeby zarówno nasi klienci, jak i pracownicy byli cały czas bezpieczni. Banki bardzo szybko i sprawnie wdrożyły technologie do dystrybucji środków pomocowych z PFR – w 2,5 tygodnia. Praca trwała 24/7. Udało się dzięki temu – znowu – myśląc o człowieku – środki zaczęły płynąć do przedsiębiorców, firmy mogły dzięki temu przetrwać, mogły utrzymać zatrudnienie. I to myślenie przez pryzmat człowieka towarzyszyło naszemu sektorowi przez ten cały czas i jeszcze długo później” – podsumował Gdański.

 

https://itreseller.pl/itrnewto-prawdopodobnie-najwazniejsza-transakcja-tego-roku-nvidia-kupuje-arm-za-40-miliardow-dolarow-umowa-czeka-na-ocene-regulatorow-co-moze-oznaczac-to-przejecie/