Rynek druku wydaje się najbardziej wystawiony na niekorzystne efekty płynące z tegorocznej pandemii – Czy to już koniec epoki druku? Odpowiedzi w naszym raporcie: Rynek Druku w Polsce.

Rok 2020 i jego wyjątkowo trudne okoliczności odbiły się mocno na wielu gałęziach gospodarki. Chociaż branża IT wydaje się być niezwykle silna w dobie pandemii, a w niektórych jej sektorach można mówić wręcz o przyspieszeniu rozwoju, istnieje jedna gałąź, która po raz kolejny musi mierzyć się trudnymi czasami. Mowa o druku. Czy jest on już tylko swoistym reliktem ery analogowej? Czy może wciąż potrzebujemy przelewania treści na papier, a rynek druku, może, niczym Mark Twain, powiedzieć “pogłoski o mojej śmierci są dalece przesadzone”?

 

Na początku postawmy sprawę jasno – z pewnością globalnie drukujemy w biurach coraz mniej. Większego znaczenia nabywają systemy cyfrowego obiegu dokumentów, To, co kiedyś musiało znaleźć się na papierze, wobec nieobecności lub niedostatecznej responsywności systemów elektronicznych, dziś z powodzeniem może funkcjonować wyłącznie w cyfrowej formie. Druk więc ewoluuje, a producenci szukają i, co ważne, znajdują, nowe metody na wykorzystanie swojego ogromnego doświadczenia. Warto bowiem przypomnieć, że to właśnie firmy dziś stojące za technologiami druku, należą do najstarszych przedsiębiorstw w branży IT. Zwróciliśmy się więc do największych z nich, aby odpowiedzieć na szereg kluczowych kwestii – w tym najważniejszą – czy epoka druku się kończy?

 

Druk, jako jedna z najbardziej “fizycznych” części branży IT, wydaje się najbardziej wystawiony na niekorzystne efekty płynące z tegorocznej pandemii. Praca zdalna sprawiła, że okazałe korporacyjne urządzenia drukujące przez pewną część roku stały bezczynnie, a wiele firm jeszcze silniej zaadaptowało rozwiązania cyfrowego obiegu dokumentów. Czy, a jeśli tak, to jaki wpływ, miała pandemia na branżę? Poprosilismy o odpowiedź na tę kwestię kilku ekspertów z wiodących firm związanych z drukiem.

 

Rynek pracy, a w szczególności duże firmy, już od dawna korzystały z dobrodziejstw pracy zdalnej, tak więc dla większości pracodawców konieczność oddelegowania zespołów na przymusowe home office nie stanowiła zbyt dużego wyzwania. „Problemem” okazał się jednak dostęp, a raczej jego brak, do biurowej struktury IT i sprzętów takich jak drukarki czy skanery. Rok 2020 można na pewno będzie zaliczyć do udanych pod kątem sprzedaży urządzeń biurowych przeznaczonych do użytku domowego. Podaż była tak duża, że większość producentów osiągała rekordy sprzedaży produktów konsumenckich. Sytuacja z dostępnością produktów zaczyna powoli wracać do normy, ale nie zmienia to faktu, że potrzeba jeszcze kilku miesięcy, abv wrócić do sytuacji sprzed pandemii. Koronawirusowy lockdown spowodował, że wzmożone zainteresowanie sprzętem typowo konsumenckim – tanimi i prostymi w obsłudze drukarkami i urządzeniami wielofunkcyjnymi. Te ostatnie były szczególnie chętnie wybierane – niewielka różnica w cenie, a znacznie większe możliwości sprawiały, że konsumenci częściej sięgali po takie rozwiązania z myślą o coraz bardziej cyfrowej przyszłości, gdzie na znaczeniu będzie zyskiwać digitalizacja dokumentów. – podkreśla Piotr Baca, Country Manager Brother Polska.To, z dużą dozą prawdopodobieństwa, pozwoli „nadrobić” im straty spowodowane odroczeniem czy też wręcz anulowaniem wielu projektów druku biurowego. W okresie dobrowolnej izolacji społecznej, sprzedaż w segmencie biurowym niemal zamarła. W pozamykanych biurach nie było komu drukować, a przedsiębiorcy mieli na głowie inne sprawy niż biurowe skanery czy drukarki. Teraz, wraz z odmrażaniem gospodarki, należy się spodziewać, że wszystko powoli zacznie wracać do normy. Oczywiście, ciężko mówić o powrocie do stanu sprzed koronawirusa kiedy dookoła słyszymy o kolejnej fali pandemii, a ilość zakażeń wzrasta. Rynek druku na pewno będzie teraz wyglądał nieco inaczej niż przed pandemią. Firmy z jednej strony będą ograniczać zakupy z powodu nadchodzącej recesji, z drugiej z tego samego powodu przedsiębiorcy będą przykładać dużo większą wagę do niskich kosztów eksploatacji, wysokiej efektywności sprzętu IT, a także dodatkowych funkcji, które ułatwią obieg cyfrowych dokumentów w firmie. Z kolei konsumenci przychylniej będą spoglądać na produkty mogące pomóc im bądź ich pociechom w wykonywaniu swoich obowiązków z domu.

 

 

Naturalną konsekwencją lockdownu było zmniejszenie zapotrzebowania na druk dla firm i urządzenia z nim związane. Pracownicy gremialnie opuścili biura na rzecz pracy zdalnej, co spowodowało czasowe spadki sprzedaży modeli biznesowych na poziomie 30-70 proc. Obecnie obserwujemy wprowadzanie rotacyjnego lub hybrydowego systemu pracy, a nawet całkowitego powrotu do stacjonarnego trybu, co przekłada się na ponowne ożywienie rynku, ale wartości nadal są niższe od tych sprzed marca 2020. O tyle, o ile nakłady druku realizowane w biurach się zmniejszyły, o tyle ten spadek częściowo kompensują wydruki na biznesowych drukarkach realizowane w domach (Home Office), gdzie Epson oferuje idealnie wpisujące się w nowe warunki, bardzo ekonomiczne atramentowe urządzenia wielofunkcyjne EcoTank (z tuszami dolewanymi z butelek) drukujące w formatach do A3. – uważa Krzysztof Janiec MPS Specialist w EPSON EUROPE B.V. Sp. z o.o. Oddział w Polsce. Pandemia wpłynęła także na sam cykl życia dokumentu w organizacji. Praca zdalna wymusiła przejście w wielu wypadkach na cyfrową wersję dokumentu i taki sam obieg dokumentów w obrębie organizacji. Jak zawsze kluczowy okazuje się szybki dostęp do wersji cyfrowej dokumentu w odpowiedniej jakości, z którego niejednokrotnie zostały już pobrane odpowiednie dane w sposób maksymalnie automatyczny (za pomocą skanerów dokumentowych lub urządzeń wielofunkcyjnych a także narzędzi software’owych (OCR)). Epson w tym obszarze wspiera firmy, oferując bogate portfolio niezawodnych skanerów szczelinowych, płaskich i mobilnych. Doskonała jakość skanu to jednak nie wszystko, pobranie odpowiednich danych z dokumentów, mechanizmy korekty oraz zasilenie odpowiednich zasobów (chmura, ERP, workflow) i to w sposób automatyczny to niejednokrotnie równie ważny i kluczowy element przetwarzania danych pobranych z dokumentów. Tu idealnie pasuje aplikacja Document Capture Pro, oferowana wraz ze skanerami Epson, która oferuje bezpłatnie szeroki wachlarz zaawansowanych możliwości dotychczas dostępnych jedynie dla „ciężkich” i drogich aplikacji OCRowych wymagających licencji i kompleksowej fachowej wiedzy. DCP to lekka i intuicyjna aplikacja zaspakajająca większość najczęstszych potrzeb użytkowników w firmach.- dodaje ekspert firmy Epson.

„Nowa rzeczywistość” wciąż trwa, a otaczająca branżę sytuacja jest nadal plastyczna i ulega zmianom. Niemniej jednak lockdown spowodował migrację pracowników biurowych do domów – co w sposób więcej niż zauważalny zmniejszyło wolumeny kontraktowanych i niekontraktowanych wydruków biurowych. Początek epidemii związany był również ze zwiększeniem popytu na urządzenia domowe – tu też z racji przeniesienia nauki ze szkół do modelu zdalnego. Czas pokaże jak będzie się w najbliższych miesiącach kształtował rynek wydruków biurowych. Wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej i związanego z nią modelu pracy. Nadal obowiązujące obostrzenia z pewnością będą wpływały na wyniki firm związanych z drukiem biurowym. W przypadku OKI znacząco postawiliśmy na komunikację możliwości naszych urządzeń w kontekście wydruków potrzebnych do bezpiecznego funkcjonowania firm, zwłaszcza z branży retail, w nowej normalności. Z dużym sukcesem wdrożyliśmy kampanię #socialdistansing wspierającą zachowania dystansu społecznego w organizacjach i przedsiębiorstwach za pomocą oferowanych przez nas bezpłatnych nośników i grafik. Aby pomóc przedsiębiorcom i organizacjom w spełnieniu wymagań dotyczących komunikacji zasad dystansowania zalecanych przez WHO, OKI przygotowało projekty naklejek podłogowych, z odpowiednimi komunikatami i grafikami. Aby móc skorzystać z tych bezpłatnych naklejek podłogowych, przedsiębiorstwa musiały mieć tylko dostęp do drukarki, która umożliwia obsługę nośników, formatów i rozmiarów każdej naklejki. Każdy z tych formatów został przetestowany przy użyciu  wielokrotnie nagradzanych drukarek OKI C800 oraz samoprzylepnego nośnika firmy Floralabels. Kampania w całej Europie cieszyła się bardzo dużym powodzeniem. Wydawałoby się, że lockdawn spowodował, że świat i biznes się zatrzymał, ale z perspektywy dnia dzisiejszego widzimy, że rynek choć spowolniony, nadal funkcjonował i funkcjonuje. Sytuacja po prostu nieco się zmieniła, powodując spadek zamówień na dane kategorie produktów, zwiększając tym samym popularność innych. Choć spadki są widoczne, to moim zdaniem można liczyć na solidne rezultaty, przynajmniej w wybranych segmentach. Szczególnie zwróciłbym uwagę na średniej wielkości nabiurkowe urządzenia MFP – czy to kolorowe, czy monochromatyczne. Bo to one właśnie mogą stanowić główny obiekt zainteresowania nowego typu „biur domowych”, ponieważ zapotrzebowanie na wydruki nadal istnieje, mimo zwiększenia roli usług chmurowych. Z drugiej strony należy oczekiwać, że w zakresie druku wyspecjalizowanego oraz profesjonalnego nadal popyt na rozwiązania będzie po stronie pozytywnej. – podkreśla Patryk Wąsowicz, Product Marketing Manager CEE w OKI Europe.

 

 

Z perspektywy HP wpływ panedmii na rynek druku w Polsce można rozpatrywać dwojako. Z jednej strony lockdown wpłynął pozytywnie na wyniki kategorii urządzeń do domu i małego biura, ale z drugiej strony miał zdecydowanie negatywny wpływ na sprzedaż dużych urządzeń biurowych. W przypadku urządzeń konsumenckich, w pierwszych miesiącach po lockdownie rynek odnotował nagły i zdecydowany wzrost, sięgający nawet 90% rok do roku. Dwa bardzo widoczne trendy: praca i nauka w domu spowodowały, że posiadanie urządzenia drukującego w miejscu zamieszkania stało się naturalną potrzebą. Równocześnie znacząco wzrosła ilość drukowanych stron, co przełożyło się z kolei na większy  popyt na materiały eksploatacyjne. Porównywalny wzrost na rynku urządzeń konsumenckich dotyczył praktycznie wszystkich krajów, co w połączeniu z lockdownami w wielu częściach świata przełożyło się niestety na kwestie dostępności urządzeń. W chwili obecnej rynek urządzeń konsumenckich nadal rośnie, choć nie jest to już tak duża dynamika jak w poprzednich miesiącach. Trend wzrostowy na rynku urządzeń drukujących do domu i małego biura powinien się utrzymać jeszcze przez dłuższy czas, głównie za sprawą powrotów do szkół i na uczelnie oraz kontynuacji pracy z domu w dużej części firm. – zaznacza Adam Młynarczyk, HPS Category Manager w HP Inc Polska.

Wraz z przeniesieniem się wszelkich aktywności biznesowych do domów, rynek dużych urządzeń drukujących odnotował niespotykane do tej pory tąpnięcie. Spadki sięgające nawet 50% rok do roku, były widoczne zarówno na rynku A3 jak i A4. Znacząco ograniczona aktywność biurowa była równie widoczna w raportach wydruków kontraktowych, a co za tym idzie w popycie na materiały eksploatacyjne do urządzeń biurowych. Szczęśliwie wraz z zakończeniem wakacji i częściowym zniesieniem obostrzeń zauważyć można częściowy powrót do aktywności biurowej oraz większą ilość zapytań przetargowych, które pojawiają się w chwili obecnej na rynku. – dodaje Mateusz Wasilewski, OPS Category Manager w HP Inc Polska.

Pandemia jest zdarzeniem bezprecedensowym, które oczywiście ma wielki wpływ również na rynek druku biznesowego. Pierwszym zauważalnym efektem było natychmiastowe wstrzymanie większości procesów zakupowych, co zakończyło się znaczącym spadkiem rynku. W przypadku urządzeń A3 mogliśmy odnotować spadek powyżej 50% porównując drugi kwartał 2020 z analogicznym okresem w roku poprzednim. – zwraca uwagę Szymon Trela, Senior Product Manager CEE, SHARP. Kolejnym efektem jest znaczący spadek ilości wydrukowanych stron w przedsiębiorstwach i innych podmiotach instytucjonalnych. Związane to było oczywiście z masowym przejściem na pracę zdalną i ograniczeniem dostępu do urządzeń w biurze. Konsekwencją tego był wzrost korzystania z elektronicznych form dokumentów oraz narzędzi do ich przesyłania, pobierania czy współdzielenia.  Postawiło to z pewnością całą branżę w bardzo trudnej sytuacji.

Pozytywnym aspektem jest jednak to, że po początkowym okresie kompletnego zastoju, rynek powoli wraca do normalności, co widać po zwiększonej ilości postępowań – zarówno wstrzymanych wcześniej, jak i całkowicie nowych. Warto jednak napomnieć, że pomimo poprawy, firmy utrzymują pracę zdalną, co z kolei oznacza, że trudno oczekiwać powrotu do sytuacji sprzed pandemii. Dla branży oznacza to zmniejszenie przychodów pochodzących z usług drukowania, a w związku z tym konieczność ich uzupełnienia o inne źródła. Myślę, że kluczowe dla wielu firm będzie znalezienie nowych produktów i usług, które będą w stanie zaoferować na rynku, a tym samym wzrost kompetencji w innych dziedzinach niż związane tradycyjnie z drukowaniem. – dodaje ekspert firmy Sharp.

Pandemia w oczywisty sposób zmieniła rzeczywistość rynku. Zdalna praca sprawiła, że mocno zwiększyło się zapotrzebowanie na druk w warunkach domowych. W praktyce już od połowy marca rozpoczęła się masowa wymiana lub nabywanie nowej infrastruktury technicznej dedykowanej home office. Z drugiej strony, nastąpiło tąpnięcie sprzedaży sprzętu dedykowanego dużym firmom. To oczywiste w sytuacji nieczynnych biur. Pomimo zniesienia lockdownu w dużej części firm dalej dominuje praca zdalna, przez co zapotrzebowanie na materiały eksploatacyjne do maszyn biznesowych i popyt na nowe urządzenia biurowe są mocno ograniczone. Pogorszenie sytuacji finansowej firm z sektorów, które ucierpiały przez pandemię, przekłada się też na ograniczenie działań inwestycyjnych w nowy sprzęt. – zaznaczył Jarosław Rudkowski, Product Manager w AB S.A. W nowej rzeczywistości nastąpił więc lawinowy wzrost potrzeb na tańsze urządzenia do użytku domowego i małych biur przy jednoczesnym mocnym ograniczeniu popytu na droższe urządzenia biznesowe. Na ten obraz nałożył się problem z dostępnością pożądanego sprzętu – COVID-19 rozpoczął się silnym akcentem w Chinach, gdzie sprzęty drukujące są przecież produkowane. Fabryki już oczywiście działają, ale zdarzają się jeszcze braki podzespołów czy produktów u producentów.

 

 

Mówiło się, że przyszłością branży druku są systemy MPS. Miało to miejsce jednak jakiś czas temu, dziś owa przyszłość jest teraźniejszością, a dzięki tej klasy rozwiązaniom druk, nawet w większych firmach i organizacjach, pozostaje w miarę bezpiecznym. Co nasi eksperci mówią o bezpiecznym obiegu dokumentów w firmie i roli systemów MPS?

 

MPS, czyli Managed Print Service, to rozwiązanie pozwalające uprościć wszelkie procedury związane z drukiem w firmie i docelowo znacząco obniżyć wydatki na ten cel. Formuła zakłada przekazanie całości obowiązków związanych z utrzymaniem systemu druku jednemu dostawcy. Klient w ramach comiesięcznej opłaty zleca zewnętrznej firmie (partnerowi) zakup sprzętu do druku, serwis, uzupełnianie materiałów eksploatacyjnych, a nawet zarządzanie zasobami. Warto podkreślić, że zwykle wdrożenie usługi MPS związane jest z analizą procesów drukowania i skanowania w przedsiębiorstwie, co daje całościowe spojrzenie na obieg dokumentów. Pozwala to dopasować usługę to potrzeb danej organizacji – jej profilu, wielkości czy charakteru działalności. Dzięki temu partner jest w stanie nie tylko dobrać odpowiedni sprzęt, lecz także zaproponować optymalne rozwiązania software’owe do zarządzania dokumentami i dostępem do infrastruktury. Tak sprofilowana usługa pozwala nie tylko poprawić przepływ informacji i zapewnić ich bezpieczeństwo, lecz także zdjąć znaczą część obowiązków z pracowników, co również przekłada się na zmniejszenie kosztów. To partner staje się odpowiedzialny za „dopilnowanie” wszystkiego związanego z drukiem biorąc na siebie również pełne wsparcie serwisowe. Niektóre systemy MPS, jak chociażby ten oferowany przez Brother, zsynchronizowane są z dedykowaną platformą chmurową i w czasie rzeczywistym informują partnera o konieczności zamówienia np. dodatkowych tonerów czy pojawiającej się usterce, a gdy interwencja dotyczy oprogramowania lub konfiguracji można ją przeprowadzić zdalnie. – zaznacza Piotr Baca, Country Manager Brother Polska. Co ważne, szczególnie teraz, gdy z powodu pandemii koronawirusa wiele branż przeżywa zastój, większość systemów MPS pozwala na rozliczenie między firmą a partnerem w formule Pay as You Go. Płatności naliczane są jedynie za bieżące wykorzystanie sprzętu i materiałów, co oznacza, że w trakcie tzw. sezonu ogórkowego w danej branży i zmniejszonej aktywności danej firmy miesięczne koszty związane z drukiem będą dużo niższe.

 

 

Mówiąc o usługach MPS warto przypomnieć, że koszt zakupu drukarki to nie wszystko i stanowi on zaledwie 15% całkowitych kosztów użytkowania sprzętu. Na pozostałe 85% składa się późniejsze korzystanie z urządzenia, które często przy podstawowych analizach nie jest brane pod uwagę, a są to takie koszty jak: zakup materiałów eksploatacyjnych – 30%, konserwacja, serwis – 25%, wsparcie i ewentualne naprawy urządzenia – 30%. W ostatnich latach rynek druku bardzo ewoluował. Klienci biznesowi coraz świadomiej podchodzą do decyzji zakupowych, z dużo większą wiedzą odnośnie wszystkich kosztów. Przedsiębiorcy skupiają się na dwóch głównych obszarach; pierwszym z nich jest zakup nowoczesnych i energooszczędnych urządzeń z zaawansowanymi funkcjami. Drugi to inteligentne i kompleksowe zarządzenie drukiem, które może generować najwięcej oszczędności. Oki oferuje w tym obszarze pakiet usług Smart Managed Print Services, pozwalający na znaczną optymalizację kosztów. Nasza oferta „szyta na miarę” ma na celu zmniejszenie bieżących wydatków, wzrost wydajności pracy, zwiększenie płynności obiegu dokumentów, redukcję wpływu na środowisko naturalne oraz zwiększenie poziomu bezpieczeństwa poufnych informacji firmowych. Także kontrakty serwisowe przynoszą firmom spore oszczędności. – podkreśla Patryk Wąsowicz, Product Marketing Manager CEE w OKI Europe. W ramach serwisu Oki zajmuje się wszystkim; monitoruje urządzenia drukujące, doradza i dostarcza materiały eksploatacyjne, podczas gdy klienci cieszą się swobodą i oszczędnościami. Rozwiązania te pozwalają na ograniczenie dotychczasowych wydatków nawet o 30%.

Zarządzanie środowiskiem druku jest szansą zarówno na usprawnienie procesów, jak i wymierne oszczędności, redukując ilość niepotrzebnych wydruków. Kolejnym krokiem w stronę optymalizacji jest outsourcing druku w modelu płatności za usługę, który z wolna staje się wiodącym trendem w druku biznesowym. Dzieje się tak, dlatego że ten wariant finansowania sprzętu eliminuje konieczność jednorazowej (zwykle znaczącej) inwestycji, które szczególnie w niepewnym czasie Covid-19 są wyzwaniem nie tylko budżetowym. Kupując usługę przedsiębiorca ponosi jedynie uzgodnioną opłatę za sprzęt oraz miesięczne koszty za realne wydruki, które wykonał w danym okresie. – zwraca uwagę Krzysztof Janiec, ekspert firmy EPSON. Co istotne, monitorowanie, utrzymanie oraz zapewnienie materiałów eksploatacyjnych oraz serwisu należy do obowiązków dostawcy usługi, sprawiając, że jest to zdecydowanie wygodniejsze i kosztowo efektywniejsze rozwiązanie niż np. obarczanie tym pracowników działu administracji lub IT. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów Epson wprowadzą bardzo ciekawa ofertę skierowana do SMB, która oferuje kolorową drukarkę wielofunkcyjna A4 już od 49 PLN miesięcznie, a A3 w kolorze od 99 PLN/mies., gdzie opłata zawiera pełne wsparcie serwisowe oraz eksploatacyjne (rozliczanie w modelu za wydrukowaną stronę).

 

 

MPS nie ogranicza się do oczywistych korzyści związanych z bezpieczeństwem, kontrolą wydruków i obiegu dokumentów. Mowa tu o optymalizacji bazy sprzętowej, systemu napraw i wymiany eksploatacji, zdalnym zarządzaniem i kontrolą urządzeń. W systemach MPS-owych zyskujemy też większą funkcjonalność oraz praktyczną bezobsługowość. Obecne warunki czasu pandemii wykazały też kolejną korzyść tego zyskującego zasłużoną popularność systemu: płacimy efektywnie znacznie mniej w czasie znacznego spadku zapotrzebowania na wydruk w firmie (bo m.in. nie musieliśmy inwestować w sprzęt, który pozostaje czasowo nieużywany). Zlecona na zewnątrz usługa zarządzania i kontroli wydruku oraz obiegu dokumentów jeszcze lepiej wpisuje się w potrzeby rozproszonych zasobów ludzkich (pracownicy podczas pracy zdalnej). – podkreśla  AB.S.A Jarosław Rudkowski, Product Manager w AB S.A. Cyfryzacja dokumentów i ich obieg z użyciem zapisu w chmurze pozwala realizować zdalnie wiele zadań bez konieczności indywidualnej obecności w firmie. Rozwiązania te pozwalają sprawnie funkcjonować w nowych warunkach.

Od pewnego czasu usługi MPS powoli, ale systematycznie, wykraczają poza zakres zdefiniowany swoją nazwą. Wprawdzie wciąż ich podstawą są urządzenia drukujące oraz sposób organizacji środowiska druku, ale coraz ważniejszą rolę odgrywają funkcjonalności związane z elektronicznym obiegiem dokumentów. Jeszcze kilka lat temu istniał wyraźny podział między usługami MPS i DMS. Aktualnie bardzo często, w ramach całościowego projektu związanego z urządzeniami drukującymi, oprócz wymogów związanych z zarządzaniem drukiem i użytkownikami pojawiają się zapisy dotyczące obsługi dokumentów elektronicznych. Najczęściej są one związane ze skanowaniem dokumentów do edytowalnych formatów, automatycznym przesyłaniem dokumentów do właściwych zasobów sieciowych lub chmury, automatycznym pobieraniem danych z dokumentów papierowych czy wręcz zdefiniowaniem określonych obiegów dokumentów. Co więcej, spotkać można takie projekty, w których urządzenia wielofunkcyjne są traktowane niemal jako końcówki systemu, które mają przede wszystkim dostarczyć dokument w formie elektronicznej, a inne funkcjonalności tradycyjnie wchodzące w skład usług MPS stanowią zaledwie niewielką część całego rozwiązania. Jestem przekonany, że procesy integracji tych dwóch dziedzin będą następowały, co może być dużą szansą dla całej branży. Ci, którzy odpowiednio przygotują się do tych zmian, nabędą odpowiednie narzędzia i kompetencje dzięki czemu mogą znacząco umocnić swoją pozycję rynkową. Zwłaszcza w dobie kłopotów z tradycyjnym drukowaniem, wywołanych przez pandemię. Oddzielnym zagadnieniem, które nabiera coraz większego znaczenia jest zapewnienie bezpieczeństwa dokumentom w środowisku biurowym i to nie tylko w kontekście korzystania z urządzeń wielofunkcyjnych. Ta dziedzina ma duży potencjał rozwojowy, a rynek usług bezpieczeństwa w IT będzie jeszcze większy. – podkreśla Szymon Trela, Senior Product Manager CEE w firmie SHARP.

Nagła izolacja, brak dostępu do infrastruktury biurowej, a z drugiej strony konieczność przystosowania się do nowej rzeczywistości miała wpływ na szybkość adaptacji rozwiązań cyfrowych w obiegu dokumentów. MPS to nie tylko wydruki, ale właśnie cały proces digitalizacji, obiegu i zabezpieczenia cyfrowych treści w ramach organizacji. Dodatkowo już dziś przygotowywane są dedykowane „nowej normalności” rozwiązania ułatwiające bezdotykową obsługę urządzeń. – dodaje Mateusz Wasilewski, OPS Category Manager w HP Inc Polska.

 

 

Rynek bez wątpienia się stale przeobraża, a powyższe opinie ekspertów wyraźnie wskazują, że transformacja, coraz większa digitalizacja i zmienione nawyki użytkowania nie omijają branży druku. Zapytaliśmy ekspertów z branży, gdzie upatrują wyzwań i szans w sektorze druku w obliczu zmian technologicznych, ale też społecznych i tego, jak pracujemy.

 

Pandemia koronawirusa nieco namieszała we wszelkich prognozach dotyczących rozwoju rynku druku w ciągu najbliższych lat. Obecnie cała branża zadaje sobie pytanie jak głęboka będzie recesja oraz jaki będzie ona miała wpływ na ilość projektów zarówno w sektorze prywatnym, jak i państwowym. Wszystko jednak wskazuje na to, że gdy opadnie covidowy kurz, większość stawianych przed pandemią prognoz nadal będzie aktualna. W dłuższym horyzoncie czasowym firmy cały czas stawiać będą przede wszystkim na optymalizacje kosztów oraz bezpieczeństwo cyfrowe – po koronawirusie te trendy jeszcze bardziej zyskają na znaczeniu. W ciągu najbliższych kilku lat można się spodziewać także wzmożonego zainteresowanie formułą MPS, umożliwiającą firmie cięcie kosztów przez zlecenie wszystkiego co z drukiem związane zewnętrznemu partnerowi. – podkreśla Piotr Baca, Country Manager Brother Polska. Na znaczeniu w kolejnych latach na pewno zyskają wszelkie urządzenia umożliwiające pogodzenie różnych modeli pracy – mobilne i wysoce „cyfrowe”. Z jednej strony poręczne drukarki czy skanery, które w razie potrzeby można zabrać do domu, z drugiej urządzenia wielofunkcyjne, „bogate” w nowe technologie i rozwiązania oparte o technologię chmury. Przewiduje także dynamiczny wzrost zainteresowania klientów automatycznym wsparciem dla systemów obiegu dokumentów w firmie. Nie bez znaczenia będzie również bezpieczeństwo urządzeń w sieci – rosnąca świadomość klientów spowoduje, że oferowany sprzęt będzie posiadać coraz bardziej zaawansowane rozwiązania chroniące przed nieautoryzowanym dostępem. Brother już teraz może pochwalić się drukarkami pozwalającymi nie tylko na zabezpieczenie indywidualnym kodem PIN dostępu do wydruków i skanów, lecz także na szyfrowanie danych za pomocą certyfikatów SSL/TLS Print, a wybrane modele mają wbudowaną obsługę uwierzytelnienia IPsec czy filtr IP i kontrolę protokołów.

 

 

Rozwój technologii elektrofotograficznej w wypadku urządzeń biurowych praktycznie zamarł i moim zdaniem nic nie zapowiada rewolucji w tym zakresie. Oczywiście wprowadzane są pewne ulepszenia podzespołów, ale tutaj rewolucji nie należy się spodziewać. Podobnie ma się technologia atramentowa, sama zasada działania mechanizmów drukujących pozostaje bez istotnych zmian i tu również nie ma co liczyć na głęboko idące innowacje. Z drugiej strony widać nadal wysiłki w celu poprawiania funkcjonalności urządzeń poprzez modyfikacje i unowocześnianie ich kontrolerów – co sprawia, że urządzenia stają się bardziej „inteligentne” i przede wszystkim bezpieczniejsze. Jeśli chodzi o wyzwania dla rynku urządzeń drukujących to wskazałbym przynajmniej trzy zjawiska, mogące w sposób istotny i negatywny wpłynąć na całą branżę, a właściwie już od pewnego czasu wpływają. – zwraca uwagę Patryk Wąsowicz, Product Marketing Manager CEE w OKI Europe. Pierwszym z nich jest popularyzacja usług chmurowych, a w tym współdzielenia dokumentów. To na poziomie domowym, czy na poziomie przedsiębiorstw przekłada się na spadki ilości wydrukowanych stron. Części tych spadków nie da się obronić, część w sferze przedsiębiorstw, nadal jest do obrony za pomocą dobrze skrojonych i wycenionych usług MPS i oferowania dodatkowego oprogramowania jak np. nasz Sendys Explorer, który m.in. usprawnia procedury biznesowe poprzez digitalizację, udostępnianie i organizowanie dokumentów. Oczywiście taki dostawca usług MPS powinien mieć również w ofercie odpowiednio szerokie portfolio urządzeń drukujących, jak i zintegrowanego oprogramowania. Kluczowy jest również czynnik ludzki, czyli dysponowanie działem doświadczonych ludzi, dzięki którym wdrożenie systemu będzie przeprowadzone sprawnie i efektywnie. Drugim z nich jest coraz trudniejszy do zrealizowania model biznesowy, w którym straty z dotowania cen urządzeń drukujących rekompensuje się zyskami ze sprzedaży materiałów eksploatacyjnych. Obecnie strumień finansowy tylko w części wraca do producenta, niestety coraz więcej pieniędzy dociera też do Chin, w których produkowane są materiały zamienne. Co prawda część producentów stara się walczyć z tym zjawiskiem, z lepszym czy gorszym efektem, niemniej zjawisko to wpłynie na ceny urządzeń drukujących. Te droższe nie powinny już drożeć, ale wzrosną ceny tych najtańszych. Trzecim zagrożeniem dla branży druku są planowane regulacje związane ze zużyciem energii przez urządzenia drukujące. W perspektywie najbliższych trzech lat należy się spodziewać zmian na terenie Uniii Europejskiej w tym zakresie. Moim zdaniem najbardziej zagrożone są tradycyjne urządzenia laserowe, a w szczególności duże, typowo biurowe kopiarki A3. Można oczekiwać, że wraz z nowymi regulacjami uprzywilejowaną ze względu na niskie zużycie energii technologią stanie się druk atramentowy. Czy może oznaczać to wyrok na technologię laserową na terenie UE? Niekoniecznie, duża grupa urządzeń A4 powinna na rynku pozostać. Ci producenci, którzy ulepszali technologię utrwalania (fusingu) w swoich urządzeniach z pewnością znajdą się na uprzywilejowanej pozycji. Należy też wspomnieć o tym, że druku laserowego nie da się zastąpić drukiem atramentowym, szczególnie w przypadku, kiedy chodzi o pewne typy nośników, czy aplikacji. Również niskonakładowy druk produkcyjny/profesjonalny nadal moim zdaniem będzie się opierał w głównej mierze na technologii laserowej.

 

 

Odnosimy wrażenie, że pandemia jedynie przyspieszy pewne zmiany, które obserwujemy już od jakiegoś czasu (rok, półtora). Mamy tu na myśli nie tylko zawsze aktualną optymalizację kosztów, ale szczególnie mocno widoczne poszukiwanie i przechodzenie na technologie i rozwiązania ekologiczne. W obszarze druku prym wiodą bezkonkurencyjne atramentowe urządzenia Epson, których portfolio to około 30 modeli mono i kolor w formacie A4 i A3 dla małych, średnich i dużych grup roboczych (z prędkościami druku od 20 do 100 ppm). Jeżeli dodamy do tego materiały eksploatacyjne (atrament pigmentowy) o wysokiej wydajności (do 150 000 stron A4), druk bez podgrzewania tuszu czy podzespołów i nawet 90 % mniej odpadów, niż przy urządzeniach laserowych otrzymujemy najlepsza na rynku kombinację optymalnej ceny połączonej z najefektywniejsza ekologicznie technologią.

Na to wszystko nakłada się wcześniej wspomniana potrzeba efektywnego obiegu dokumentów w organizacji, która może być realizowana także dzięki wydajnym skanerom – dzięki zastosowaniu zaawansowanych narzędzi software’owych (np. Document Capture Pro) automatyzują wiele procesów. Warto dodać, że w ofercie firmy Epson (jako odpowiedź na dużą dynamikę w biznesie i potrzebę mobilności) znaleźć można także przenośne urządzenia, które pozwalają na sprawne digitalizowanie czy drukowanie materiałów także tam, gdzie dotąd było to utrudnione lub niemożliwe. – zaznacza Krzysztof Janiec ekspert w firmie EPSON.

Największym wyzwaniem jest niewątpliwie sytuacja na rynku w dobie pandemii i konieczność dostosowania się do nowych warunków rynkowych. W związku z tym decydujące znaczenie będzie miała zdolność do zmian prowadzenia działalności biznesowej. Myślę, że należy odejść od tradycyjnego koncentrowania się na urządzeniu czy też usługach związanych z drukiem, a w centrum zainteresowania postawić dokument i wszystko co jest z nim związane, przede wszystkim procesy biznesowe. Daje to niezwykle duże perspektywy, gdyż o ile można sobie wyobrazić spadek ilości dokumentów papierowych, o tyle trudno twierdzić, że przyrost dokumentów elektronicznych ulegnie zahamowaniu. – podkreśla Szymon Trela, Senior Product Manager CEE w firmie SHARP. Dokument i usługi z nim związane – także z wykorzystaniem urządzeń drukujących – to moim zdaniem przyszłość tej części naszej branży. My jako organizacja widzimy, że decyzje o dywersyfikacji produktów i usług, które podjęliśmy 2 lata temu dziś przynoszą nam bardzo wymierne korzyści i ułatwiają dostosowanie się do rynku.

 

 

Jednym z niezaprzeczalnych skutków pandemii jest coraz większe znaczenie mobilności i pracy z dowolnego miejsca. W kategorii urządzeń drukujących jeszcze większego znaczenia nabierają takie kwestie jak: bezpieczeństwo druku firmowych dokumentów w domu, prostota konfiguracji i obsługi urządzeń,  czy możliwość zdalnej obsługi urządzeń za pomocą aplikacji w smartfonie. – zwraca uwagę Adam Młynarczyk, HPS Category Manager w HP Inc Polska.

Możliwość pracy zdalnej niezależnie od miejsca pobytu to nowa normalność. Na przeciw tego typu potrzebom wychodzą aplikacje takie jak HP Roam, które pozwalają na udostępnianie floty urządzeń drukujących w bezpieczny sposób zewnętrznym użytkownikom, bez konieczności skomplikowanej konfiguracji i przy zachowaniu wszystkich zasad bezpiecznego obiegu dokumentów. – zaznacza Mateusz Wasilewski, OPS Category Manager w HP Inc Polska.

Zmiany w sektorze druku są bardziej ewolucyjne niż rewolucyjne. Z punktu widzenia technologii ostatnią większą zmianą była implementacja CISS (system ciągłego zasilania środkiem drukującym) przez producentów w druku domowym oraz biznesowym. Różni producenci nazwali ten system własnymi skrótami (RTS, ITS, etc.) ale ma on jeden wspólny mianownik – drukowanie przestało być stresujące, szczególnie w warunkach domowych. W rezultacie w tym segmencie rynku podejście producentów zmieniło się diametralnie. Strategię „tani sprzęt-droga eksploatacja” zmienili na „nieco droższy sprzęt, ale absurdalnie tania eksploatacja”. W rezultacie konsumenci nie kupują już nowej drukarki z powodu kosztu kompletu materiałów eksploatacyjnych. Dłuższy czas życia sprzętu jest jednocześnie zdecydowanie proekologiczny.

 

 

Ekologia to zresztą kolejny trend, szczególnie w Europie Zachodniej czy Japonii. „Ekologiczny druk” zdobył rzeszę wyznawców, także w korporacjach. Poprzez ekologiczny druk rozumiany jest przede wszystkim druk atramentowy, który w obecnych czasach – szczególnie z systemem stałego zasilania – jest zdecydowanie mniej odpadotwórczy od rozwiązań opartych na technologii laserowej, a same urządzenia atramentowe zużywają znacznie mniej energii elektrycznej podczas wydruku. CSR jako korporacyjno-społeczna odpowiedzialność wsparta rachunkiem ekonomicznym pcha naturalnie środowiska korzystające z wydruku ku następnym zmianom, czyli optymalizacji wydruków oraz cyfryzacji dokumentów. Pomocne w tym dążeniach jest przekazanie kompetencji na zewnątrz do firm specjalizujących się w zarządzaniu urządzeniami drukującymi oraz przepływem i archiwizacją dokumentów. Za tym wszystkim stoi zwiększający swoją popularność MPS. MPS wykazał swoje zalety nie tylko zmniejszając realną ilość wydruków w firmach, ale też świetnie sprawdza się w czasach zmniejszonej koniunktury (płacimy tylko za faktycznie wydrukowane dokumenty) oraz sprawniejszym zarządzaniem zdigitalizowanymi dokumentami w warunkach rozproszonej działalności (praca z domu). Dalsze zmiany zapewne będą się skupiały na ulepszaniu w ramach wymienionych trendów zarówno warstwy sprzętowej jak i funkcjonalności software’owej. – podkreśla na zakończenie Jarosław Rudkowski, Product Manager w AB S.A.