Motorola wraca do gry? Należąca do Lenovo marka zaczyna nareszcie tworzyć smartfony, które robią świetne wrażenie.

Motorola, firma, której zawdzięczamy pierwszy telefon komórkowy, od dawna pozostaje poza czołówką wśród producentów smartfonów. Interesujące pomysły (np. Moto Mods) oraz znakomita seria średniopółkowych telefonów (Moto G) nie wystarczyły, by odzyskać pozycję. Może to jednak zrobić najnowsza seria Edge 20. 

Motorola pokazała swoje nowe smartfony w zeszłym tygodniu. To trzy modele: Edge 20 Pro, Edge 20 i Edge 20 Lite. Ich premiera jest, jak sądzę, ważniejsza niż może się na pierwszy rzut oka wydawać. Przede wszystkim, pozwoli Motoroli na nowo zainteresować użytkowników swoją marką.

Motorola długo unikała tworzenia flagowców, skupiając się na średniej półce oraz konstrukcjach ekonomicznych. To jednak spychało Motorolę w rywalizację na wyjątkowo trudnym polu, gdzie prym wiodą średniopółkowe konstrukcje firm, które opanowały tworzenie urządzeń dobrze wykonanych, ale tanich. Serią Edge, Motorola wróciła do gry w pierwszej linii.

Nowa linia prezentuje się świetnia, zwłaszcza w kontekście cen. To rękawica rzucona zarówno Xiaomi, jak i realme czy OnePlus Nord. Od lewej: Motorola Edge 20 Pro, Edge 20 oraz Edge 20 Lite

Motorola Edge 20, Edge 20 Pro i Edge 20 Lite

Edge 20 to jednak nie 100% flagowce. Nawet najbardziej zaawansowany model z tej serii, Edge 20 Pro, jest urządzeniem właściwie o flagowej specyfikacji, ale z nieco słabszym niż u konkurencji, chipsetem. Korzysta on bowiem ze Snapdragona 870, sparowanego z 12 GB pamięci RAM. Dwa pozostałe modele z serii Edge 20 wykorzystują nieco wolniejsze SoC: Snapdragon 778G + 6/8GB RAM (Edge 20) i MediaTek Dimensity 720 + 6 GB RAM (Edge 20 Lite).

Motorola Edge 20 Pro

Tyle tylko, że dziś do większości działań nie potrzeba topowego SoC. To, co natomiast zwykle wyróżnia flagowce to ich aparaty fotograficzne i ekrany. W kwestii wyświetlacza, modele Edge 20 Pro i Edge 20 są identyczne, korzystając z 6,7-calowego panelu OLED Full HD+, o  odświeżaniu 144 Hz, do tego z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Model Lite ma panel o częstotliwości 90 Hz.

Motorola Edge 20

Topowy model serii ma natomiast ciekawy zestaw aparatów fotograficznych:  główny 108 MP, teleobiektyw 8 MP pozwalający na zoom optyczny x5 oraz szerokokątny 16 MP. Model podstawowy różni się w tym względzie jedynie słabszym teleobiektywem (x3 zamiast x5), ale sam fakt, że „średniak” w ogóle posiada teleobiektyw jest godny odnotowania. Model Lite wymienia jednak teleobiektyw na 2 MP sensor głębi.

Motorola Edge 20 Lite

Ceny są naprawdę atrakcyjne. 3299 zł, 2299 zł i 1699 zł, odpowiednio za Moto Edge 20 Pro, Moto Edge 20 oraz Moto Edge 20 Lite. Czy warto? „Na papierze” wygląda to na świetną propozycję – zarówno model podstawowy, jak i Pro. Lite zresztą także, bowiem ma największą baterię z tej trójki oraz, rzadkość, gniazdo na mini-jack.

 

Powrót do gry

Mam ważenie, że od dawna Motorola nie miała tak dobrego pomysłu na swoje smartfony jak teraz. Należąca do Lenovo firma ma teraz w ręku jedne z najciekawszych telefonów w swoich grupach: niemal-flagowca, model wyższej półki średniej oraz typowego średniaka. Każdy jednak czymś może wygrać sobie rynek. Edge 20 Pro – ceną, za którą możemy go kupić, pomimo aparatu z zoomem optycznym i szybkim SoC. Podstawowy model, Edge 20, także kusi możliwością bezstratnego zoomu, co w tej półce cenowej nie miało miejsca od dawna. Edge 20 Lite to natomiast ekran OLED 90 Hz, 108 MP, pojemna bateria i gniazdo słuchawkowe, w jednym, dość tanim urządzeniu.

Wygląda to niemal tak, jakby Motorola po prostu przeprowadziła dokładne badania rynku zanim zaczęła projektowanie tej linii. Telefony te idealnie wypełniają powstałe na rynku nisze. Teraz potrzebny byłby jedynie „Edge 20 Mini”, dla osób, które nie lubią dużych smartfonów. Wówczas można by mówić iż Motorola wypełniła luki na rynku wyjątkowo szczelnie.

 

 

RECENZJA: OnePlus Nord 2 5G – co potrafi najnowszy OnePlus z procesorem MediaTek Dimensity 1200-AI.