Rośnie popularność e-sportu. Rozgrywkami coraz częściej interesują się największe globalne koncerny, które napędzają wzrost branży.
Rynek gier komputerowych dynamicznie rośnie. Tylko w Polsce jego wartość szacuje się na 40 mln zł, a tempo wzrostu sięga 20 proc. Do 2020 roku globalna wartość e-sportu, na którą składają się prawa do transmisji, wpływy z biletów i sponsoring, może przekroczyć 1,5 mld dol. Rosnąca popularność rozgrywek sprawia, że interesują się nimi największe koncerny, nie tylko te związane z branżą gier. To będzie jeszcze bardziej napędzać rozwój rynku.
– Obecnie szacuje się, że rynek e-sportowy w Polsce wart jest 40 mln zł. Na świecie do 2020 roku będzie to już 1,5 mld dol. Na to składają się wpływy ze sprzedaży biletów, pula nagród, kontrakty na transmisje telewizyjne – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Adrian Kostrzębski, PR manager w ESL Polska, platformie dla sportów elektronicznych.
Z danych PayPal i SuperData wynika, że w tym roku przychody z e-sportu w Polsce mogą wzrosnąć do 12 mln dol., a w 2018 – do 13,5 mln dol. Zawodowe rozgrywki przyciągają ok. 550 tys. widzów, ale do 2018 roku liczba ta ma się podwoić. Mistrzostwa w grach komputerowych ogląda blisko 256 mln osób na całym świecie, a w Europie e-sport zapewnia rozrywkę 23 mln widzów. – Według naszych wskazań rynek rośnie średnio o 20 proc. rocznie. Niewątpliwie rozwój e-sportu nie jest zagrożony – ocenia ekspert.
E-sport może stać się w ciągu kilku lat konkurencją dla najpopularniejszych tradycyjnych sportów. Coraz częściej zawody transmitują telewizje. Pod koniec ubiegłego roku BAMTech kupiła prawa do e-sportowych transmisji League of Legends do 2023 roku, a wartość transakcji wyniosła co najmniej 300 mln dol. W lutym tego roku transmisję e-sportowej wersji meczu piłki nożnej po raz pierwszy pokazała też Telewizja Polska. Spotkanie obejrzało ok. 50 tys. osób. Jeszcze kilka lat temu rynek praktycznie nie istniał, dziś jego wartość globalną ocenia się na blisko 500 mln dol, – Na wartość rynku składa się kilka elementów – przede wszystkim prawa do transmisji, wpływy z biletów, sponsoring i finansowanie typu joint venture – mówi Kostrzębski.
Rosnące zainteresowanie ze strony graczy i widzów sprawia, że w stronę e-sportu zwracają się także coraz częściej największe koncerny, niekoniecznie związane z sektorem gier czy elektroniką. – Widać coraz większe zainteresowanie olbrzymich graczy na rynku, to np. Coca-Cola, MasterCard, Red Bull, a jest to dopiero początek – przekonuje Kostrzębski. – Zainteresowanie tych największych firm i koncernów mediowych sprawia, że rynek będzie rósł.