ChatGPT Pro kosztuje OpenAI fortunę i przynosi straty
OpenAI zmaga się z gargantuicznymi kosztami utrzymania swojego drogiego abonamentu ChatGPT Pro. Szef firmy, Sam Altman, ujawnił, że użytkownicy korzystają z usługi znacznie intensywniej, niż zakładano, co przekłada się na finansowe straty.
OpenAI od dłuższego czasu cieszy się opinią jednego z najbardziej innowacyjnych graczy na rynku sztucznej inteligencji, ale najnowsze informacje wskazują, że problemy finansowe firmy są większe, niż się spodziewano. ChatGPT Pro, oferowany w cenie 200 dolarów miesięcznie (co daje aż 2 400 dolarów rocznie!), okazał się obciążeniem dla budżetu. Altman wprost przyznał na platformie X, że sam ustalił tę cenę, licząc na szybki zysk. Jednak rosnąca popularność i zaangażowanie subskrybentów sprawiły, że firma przeznacza na utrzymanie usługi więcej pieniędzy, niż planowała.
Główną atrakcją ChatGPT Pro jest zmodernizowany model o1 „reasoning” (tzw. o1 pro mode), który pozwala przetwarzać rozbudowane zapytania z większą dokładnością. W pakiecie zniesiono też limity w kilku innych narzędziach, w tym w generatorze wideo Sora. Mimo wyraźnych plusów dla klientów wysokie koszty mocy obliczeniowej mocno obciążają OpenAI.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy firma podejmuje nie do końca przemyślane decyzje cenowe. W wywiadzie dla Bloomberga Altman wspominał, że pierwotna oferta ChatGPT Premium powstawała bez pogłębionych badań rynkowych: testowano dwie stawki – 20 i 42 dolary. Uznano, że 20 dolarów spotka się z większą aprobatą, ale finalnie i tak musiano mierzyć się z nieprzewidzianymi kosztami.
Choć od momentu założenia OpenAI zdobyło około 20 miliardów dolarów finansowania, wciąż nie jest rentowne. Według doniesień, w 2024 roku firma miała ponieść straty rzędu 5 miliardów dolarów przy przychodach wynoszących 3,7 miliarda. Największe wydatki obejmują infrastrukturę niezbędną do treningu modeli, zatrudnienie i koszty biur – samo ChatGPT potrafi pochłonąć nawet 700 tysięcy dolarów dziennie.
Aby osiągnąć zysk, OpenAI rozważa kolejne kroki, w tym możliwą restrukturyzację, podwyżki abonamentów i wprowadzenie modelu płatności opartego na rzeczywistym wykorzystaniu usług. Mimo tych wyzwań firma zapowiada ambitny wzrost – tegoroczne przychody mają sięgnąć 11,6 miliarda dolarów, a do 2029 roku nawet 100 miliardów.